Jeżeli istnieje idealna gitara elektryczna dla początkujących, umożliwiająca nieskrępowaną naukę od podstaw i dalszy muzyczny rozwój bez niepotrzebnych utrudnień i rozproszeń, a za to z radością i przyjemnością płynącą z samej gry, to jest to właśnie Ibanez AZES40.

Testowany dziś instrument to jeden z dwóch modeli w zupełnie nowej serii gitar elektrycznych AZES firmy Ibanez, która ukazała się we wrześniu 2021 w ramach cyklu premier „Monthly New Arrival“. Została ona zaprojektowana jako przedłużenie udanej i cieszącej się dużym powodzeniem serii AZ w stronę użytkowników mniej zaawansowanych oraz mniej zamożnych. 

Nazwa AZES powstała jako połączenie wspomnianej serii AZ ze słowem „Essentials“, oznaczającym w wolnym tłumaczeniu elementy najbardziej podstawowe i obowiązkowe dla gitary elektrycznej. Jak się jednak szybko okazało, gitara ta paradoksalnie oferuje znacznie więcej niż większość konkurencyjnych modeli „entry level“! Zaraz zobaczycie, dlaczego…

Budowa i wrażenia z gry

Na pierwszy rzut oka Ibanez AZES40 to kolejna wariacja na temat jednego z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych kształtów gitary elektrycznej na świecie, obecnego na scenach, w studiach nagrań, domach i garażach całego świata od niemal 70 lat: konstrukcja bolt-on, korpus z podwójnym wycięciem i charakterystyczną płytką maskującą, trzy przetworniki połączone 5-pozycyjnym przełącznikiem i mostek tremolo – ile razy to już widzieliśmy i ile jeszcze zobaczymy?

Ibanez-AZES40_PRB
Ibanez-AZES40 PRB

Na pewno jeszcze nie raz, bo jak widać projekt ten wcale się nie starzeje, a po co zmieniać coś, co świetnie się sprawdza? Zawsze można to jednak odrobinę ulepszyć, a przedmiot naszego testu jest najlepszym tego przykładem. Kiedy bowiem przyjrzymy się bliżej, dostrzeżemy kilka istotnych detali różniących Ibaneza AZES od tradycyjnego „strata“ – i to na plus!

Przede wszystkim oprócz standardowych profili z przodu (pod prawe przedramię) oraz z tyłu korpusu (pod brzuszek), zaokrąglono miejsce jego łączenia z szyjką – jest to bez wątpienia jedna z największych słabości oryginalnego projektu, na którym się wzorowano. Ibanez oferuje dzięki temu niezmącony niczym i przede wszystkim wygodny dostęp do najwyższych pozycji na gryfie.

Ibanez-AZES40 PRB

Sam korpus wykonano z drewna lipowego i jest on stosunkowo lekki, a przez to mało uciążliwy zwłaszcza przy grze na stojąco, z gitarą zawieszoną na pasku. Szyjka to tradycyjnie dla tego rodzaju konstrukcji jeden kawałek klonu, ale na podstrunnicę zamiast stereotypowego palisandru zastosowano drewno Jatoba (czyt. żetoba), bardzo do niego zbliżone pod względem twardości i wyglądu, dzięki czemu stanowi dla niego idealny zamiennik.

Ibanez-AZES40 PRB

Kolejnym odstępstwem od złotej recepty jest tutaj długość menzury, która w naszym przypadku wynosi równe 25 cali (w odróżnieniu od „kalifornijskiego“ standardu 25,5“). Jest to ukłon szczególnie w stronę osób młodszych, o drobniejszej budowie ciała i mniejszych dłoniach, dzięki któremu odległość między progami jest nieco mniejsza, a więc gra się trochę łatwiej.

Nie należy jednak patrzeć na AZES40 jako gitarę dla dzieci czy instrument z gatunku „short scale“, jak testowane przez nas jakiś czas temu gitary basowe Ibanez SRMD200K z serii SR Mezzo oraz EHB1000S z bezgłówkowej serii EHB. Pamiętajmy, że przecież znaczna część „dorosłych“ gitar elektrycznych ma jeszcze krótszą menzurę 24,75“. A jeśli faktycznie szukamy miniaturowego elektryka o znacznie krótszej szyjce, Ibanez ma także w katalogu modele miKro o menzurze 22,2“.

Ibanez-AZES40 PRB

Wracając do naszej jazdy próbnej, na AZES gra się wyjątkowo przyjemnie, a składają się na to: wspomniana już krótsza menzura oraz zaokrąglony punkt łączenia korpusu z szyjką; profil szyjki, który jest idealnym kompromisem pomiędzy ibanezowskimi wyścigówkami a pełniejszymi gryfami typu tradycyjnego; satynowe wykończenie spodu szyjki, ułatwiające przesuwanie dłoni; profil zaokrąglenia podstrunnicy (tzw. radius), wynoszący ok 9,84 cala (250 mm) oraz progi o rozmiarze medium, czyli nie za grube, nie za cienkie, a do tego bardzo poprawnie obrobione.

Sprytny osprzęt

Ibanez-AZES40-PRB

To jeszcze nie koniec ułatwień, bo te obecne są tutaj na każdym kroku. Zaczynając od główki, mamy klucze o zamkniętym mechanizmie przekładni, które chodzą płynnie i dobrze trzymają strój. Najciekawsze jednak jest to, że kołki, na które nawijane są struny, mają wycięte na wylot od góry rowki (podobnie jak to często bywa w kluczach elektrycznych gitar basowych), przez które znacznie łatwiej przełożyć końcówki strun w trakcie ich zmiany, niż przez typowe dziurki.

Ibanez-AZES40-PRB

Na przeciwległym biegunie mamy ruchomy w jedną stronę mostek tremolo, pozwalający na chwilowe opuszczenie dźwięku lub wibrowanie nim z użyciem dołączonej wajchy (która musiała zapodziać się poprzedniemu testerowi, ponieważ do nas już nie dotarła ale standardowo znajduje się w zestawie z AZES40!).

Ibanez-AZES40-PRB

Tutaj również napotkamy drobne udogodnienie: siodełka strun są gięte ze stali w taki sposób, aby ich zaokrąglony kształt nie drażnił spoczywającej na mostku dłoni i chronił ją przed wystającymi śrubkami.

Ibanez-AZES40-PRB

Od spodu korpusu znajdziemy płytkę zasłaniającą komorę sprężyn mostka, której w razie potrzeby regulacji ich naciągu wcale nie musimy odkręcać, bo podłużne otwory umożliwiają łatwy dostęp śrubokrętowi. Trzeci, poprzeczny otwór pozwala z kolei na szybką zmianę strun bez uciążliwego celowania każdą z nich w osobne otworki.

Ibanez-AZES40-PRB

Na koniec niby drobiazg, ale pokażcie mi gitarzystę, który nigdy nie zmagał się z poluzowanym gniazdem kabla, które albo wylatuje na zewnątrz, albo wlatuje do środka gitary, albo kręci się w kółko, tudzież porusza wraz z każdym ruchem kabla, powodując przy tym trzaski i przerwy sygnału… Tutaj żadnego z tych problemów nie doświadczymy, a to dlatego, że gniazdo jack wykonano jako jeden solidny element, nie ma więc mowy o żadnym luzowaniu się nakrętek. Dzięki, Ibanez!

Ibanez-AZES40-PRB

A skoro jesteśmy przy osprzęcie, to wypada wspomnieć też o strunach, w które wyposażony jest fabrycznie każdy egzemplarz AZES40. Są to struny renomowanej marki D’Addario (grubości 10-46), a więc od razu takie, na których grać nie wstyd… A tak poważnie, to w większości niedrogich gitar „entry level“ oszczędza się między innymi na strunach, w wyniku czego zaraz po zakupie gitary trzeba wymienić kiepskiej jakości druty (często stare, brudne lub wręcz podrdzewiałe!) na jakiś przyzwoity zestaw – za który zostawimy w sklepie kolejnych kilkadziesiąt złotych. Tutaj mamy to w gratisie na dobry początek i kilka ładnych tygodni, a może nawet miesięcy grania (jeśli wystarczająco regularnie dbamy o higienę dłoni i instrumentu).

Elektronika i brzmienie

Ibanez-AZES40-PRB

Model AZES40 wyposażono w trzy przetworniki elektromagnetyczne: dwa jednocewkowe (tzw. single coil) o nazwie Essentials w pozycji gryfowej i środkowej, uzupełnione dwucewkowym (tzw. humbucker), nazwanym Accord, w pozycji przy mostku. Wszystkie mają pasywną konstrukcję na bazie magnesu ceramicznego.

Układ S-S-H to bardzo wszechstronna konfiguracja, rozszerzająca możliwości płynące z klasycznego zestawu trzech singli (S-S-S), który notabene oferowany jest przez siostrzany model AZES31 ze stałym mostkiem. Dzięki 5-pozycyjnemu przełącznikowi możemy wybrać kolejno: singiel przy gryfie, oba single, singiel środkowy, singiel środkowy oraz wewnętrzną cewkę humbuckera (a więc technicznie też singiel), a na koniec pełny humbucker przy mostku. 

Ale to nie wszystko, bo tutaj gdzie kończą się możliwości większości konstrukcji stratopodobnych, Ibanez AZES40 osiąga dopiero połowę swojego potencjału! Pomiędzy potencjometrem głośności i barwy tonu znajdziemy dodatkowy, mały przełącznik Alter Switch, zmieniający zupełnie schemat połączeń w poszczególnych pozycjach głównego przełącznika wyboru przystawek.

Ibanez-AZES40-PRB

Kiedy przestawimy go w górę, aktywując alternatywny tryb połączeń, uzyskamy kolejno od góry: oba single w połączeniu szeregowym (a więc praktycznie „udające“ humbucker w pozycji przy gryfie), dwa skrajne single równolegle (gryfowy + zewnętrzna cewka humbuckera przy mostku), oba single szeregowo + pełny humbucker (a więc wszystkie 4 cewki naraz!), wewnętrzną cewkę humbuckera jako singiel, ponownie pełny humbucker (ostatnia pozycja głównego przełącznika jest taka sama w obu trybach). Mało? Więcej się nie da!

Co nam w praktyce daje taka mnogość opcji połączeń? Przede wszystkim 9 podstawowych barw, z których każda jest inna, a którą dalej możemy kształtować potencjometrem barwy, głośności oraz ustawieniami samego wzmacniacza i ewentualnymi efektami specjalnymi. W praktyce oznacza to morze niekończących się możliwości, ale nawet jeśli nie dysponujemy zbyt rozbudowanym nagłośnieniem i elektrownią sprzętu peryferyjnego, to z samej gitary ukręcimy już znacznie więcej niż pozwala na to niejeden dużo droższy instrument.

Czyściutkie knopflerowsko-claptonowskie akordy? Proszę bardzo. Sprężyste, dzwoniące funkowe rytmy? Oczywiście. Lejące hendriksowsko-pinkfloydowskie solówki? Jak najbardziej. Coś mocniejszego na ostrym przesterze; punk rock, heavy metal? Nie ma problemu! Być może dla osób początkujących to nawet nieco zbyt wiele opcji do wyboru, ale z drugiej strony nie ogranicza ich do zbyt wąskiego zakresu brzmień, pozwalając na swobodne próbowanie i uczenie się gry w różnych gatunkach. Bardziej już obeznanym „graczom“ daje za to platformę do rozwijania się w wybranym kierunku, a być może nawet wykreowania w przyszłości własnego, oryginalnego stylu.

Podsumowanie

Ibanez AZES40

Ibanez AZES40 urzekł nas swoim bezpretensjonalnym, a jednocześnie klasycznym wyglądem, dobrą jakością wykonania, przemyślanymi detalami wyposażenia i rozległym wachlarzem brzmień, którego niejedna gitara może mu pozazdrościć.

Co ważne, gitara po wyjęciu z kartonu nie wymagała żadnej większej regulacji, ani tym bardziej korekt lutniczych – pamiętajmy, że nierówne lub co najmniej niewypolerowane progi są bolączką wielu gitar z najniższych półek cenowych, a tego typu problemy już na starcie potrafią skutecznie utrudnić lub nawet zniechęcić do nauki osoby dopiero zaczynające grać. 

To, co oferuje AZES40 nie tylko nie przeszkadza w grze, ale wręcz ją ułatwia i skutecznie do niej zachęca, sprzyjając rozwojowi muzycznej pasji i nabywaniu nowych umiejętności. Ibanez naprawdę trzyma klasę, wyznaczając wysoki poziom wykonania oraz dbałości o szczegóły nawet w najbardziej przystępnych cenowo segmentach, co jest szczególnie godne podziwu i naśladowania, a niestety dość rzadko spotykane.

Ibanez_AZES_AZ-Essentials_uptone
Ibanez AZ Essentials Series

Zadbano także o atrakcyjność wizualną, oferując model AZES40 w trzech różnych kolorach: błękitnym Purist Blue (PRB), zielonkawym Mint Green (MGR) oraz wiecznie modnym czarnym (BK). Z kolei wspomniany w teście model AZES31 dostępny jest w czerwonym wykończeniu Vermilion (VM) lub kremowym Ivory (IV), oferując przy tym 3 przetworniki single coil i stały mostek, co przekłada się także na nieco niższą cenę tej wersji. Obie przedstawicielki AZ Essentials możemy zarekomendować z równym przekonaniem.

Testował: Mikołaj Służewski
uptone.pl

Więcej szczegółów
Producent: https://www.ibanez.com
Dystrybutor: https://meinl.de/en/distribution

PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd
Brzmienie
Osprzęt
Cena/Jakość
Poprzedni artykułIK Multimedia iRig Stream – mobilny interfejs audio dla streamerów
Następny artykułPremiera epki “Dżaman spotyka orkiestrę” [VIDEO]
uptone.pl
uptone.pl to codzienna porcja informacji z branży muzycznej. Nowinki sprzętowe, muzyczne, koncerty, warsztaty, testy, wydarzenia...
test-ibanez-azes40-najlepsza-gitara-elektryczna-na-startIbanez AZES40 urzekł nas swoim bezpretensjonalnym, a jednocześnie klasycznym wyglądem, dobrą jakością wykonania, przemyślanymi detalami wyposażenia i rozległym wachlarzem brzmień, którego niejedna gitara może mu pozazdrościć. Co ważne, gitara po wyjęciu z kartonu nie wymagała żadnej większej regulacji, ani tym bardziej korekt lutniczych. To, co oferuje AZES40 nie tylko nie przeszkadza w grze, ale wręcz ją ułatwia i skutecznie do niej zachęca, sprzyjając rozwojowi muzycznej pasji i nabywaniu nowych umiejętności. Ibanez naprawdę trzyma klasę, wyznaczając wysoki poziom wykonania oraz dbałości o szczegóły nawet w najbardziej przystępnych cenowo segmentach, co jest szczególnie godne podziwu i naśladowania, a niestety dość rzadko spotykane.