Komputer, DAW i interfejs audio, czyli zaczynamy budować nasze domowe studio muzyczne.

4091

Jak zbudować studio muzyczne w domu? O tym zagadnieniu zostało już powiedziane i napisane bardzo wiele. Z racji jednak, że pytania wciąż się pojawiają, a temat jest ewolucyjny, postanowiliśmy dodać kilka słów od siebie…

Tak zwany “Homerecording” jest sformułowaniem, o którym zapewne wielu z Was już słyszało i czytało wielokrotnie. Jednak postęp technologiczny sprawie, że do tematu warto wracać i obserwować jakie nowe możliwości pojawiają się na horyzoncie. To co jest pewne, to fakt, że dostęp do wszelakich narzędzi studyjnych jest coraz tańszy, a poradniki i mnogość informacji w sieci pozwala zacząć tę piękną przygodę praktycznie każdemu, dla kogo dźwięk i muzyka jest czymś więcej niż tylko bzyczącym w kuchni radiem.

Zacząć napewno trzeba właśnie od określenia, na ile to możliwe, jak chcemy podejść do sprawy. Czy od razu na starcie ma to być tylko nasz domowa pasji i hobby, czy może początek czegoś poważniejszego, a może już wiemy, że studio muzyczne to nasza praca i zarobek. Pytań pewnie będzie zawsze wiele, ale od czegoś trzeba zacząć więc zastanówmy się nad różnego rodzajami profilami producentów czy realizatorów dźwięku, bo od tego co i na jaką skalę będziemy robić zależy dobór sprzętu.

Tutaj posłużymy się dość trafnym i obszernym zestawieniem profili studyjnych, jakie w jednej ze swojej publikacji przygotowała firma Audiostacja, jeden z największych dystrybutorów sprzętu studyjnego w Polsce m.in.: takich producentów jak: ADAM Audio, M-Audio, Marantz Professional, PreSonus, sE Electornics, czy Universal Audio, a także wielu innych.

Profile studyjne

1. Samotny producent
Jesteś kompozytorem, wykonawcą, producentem oraz wydawcą. Sam tworzysz muzykę, sam ją miksujesz i wydajesz. W dodatku wszystkie dźwięki powstające w studiu pochodzą z komputera: instrumenty wirtualne, sample.

2. Samotny producent – wersja rozszerzona
Znowu wszystko sam, ale Twój świat nie kończy się na elektronice. Nagrywasz też „prawdziwe” dźwięki, najczęściej za pomocą mikrofonu, czasem też bezpośrednio z gitary lub basu. Może masz też trochę sprzętu (syntezator, efekty), który chcesz używać na co dzień.

3. Towarzyski producent
Jak wyżej, ale nie jesteś już jedynym artystą w okolicy. Nagrywasz i miksujesz innych, być może współpracujesz przy kompozycji i aranżacji. Na razie ograniczasz się do prostych usług jak nagranie gitarzysty lub wokalisty. Może nawet bierzesz (lub chcesz brać) za to pieniądze.

4. Miksujesz
Nic nie nagrywasz, tylko miksujesz. Dostajesz pliki dźwiękowe lub sesje DAW i doprowadzasz ten chaos do porządku. Potem być może robisz też mastering.

5. Nagrywacz
Sytuacja przeciwna do tej sprzed chwili. Nagrywasz, a jakże, jesteś w tym dobry, ale DAW i mikser to Twoi wrogowie i nie jesteś zainteresowany dalszymi etapami produkcji muzycznej.

6. Demon wielu ścieżek
Rozwinięcie punktu 3. Twoje studio nie ogranicza się do nagrania pojedynczego śladu jak wokal czy gitara, ale chce rejestrować wiele źródeł jednocześnie, jak zespół grający na przysłowiową „setkę”.

Można tak analizować i dobierać parametry studia w nieskończoność… 🙂 Czy przynajmniej jedna z powyższych wersji jest Ci bliska? Być może będzie to kombinacja kilku z nich. Którąkolwiek wybierzesz, Twój następny krok będzie łatwiejszy, bo wybór sprzętu czy oprogramowania wynikać będzie ze zdefiniowanych potrzeb.

Czas na zakupy… KOMPUTER!

Musimy mieć komputer! To nie podlega żadnej dyskusji. Pytanie jaki? Pierwsze co przychodzi do głowy to czy wybrać maca czy peceta prawda? 😉 Otóż uwierzcie, że jest to najmniejszy problem. Prawdopodobnie wielu z Was, a może większość już dysponuje sprzętem, który spokojnie sobie poradzi z większością zadań. Tak! Uwierzcie, że właśnie tak jest. Parametry dzisiejszych lapów i stacjonarnych blaszaków są naprawdę dobre i w większości ich moce obliczeniowe i pamięci w zupełności wystarczą, żeby ogarniać nawet zaawansowane projekty muzyczne.

Weźmy na przykład jeden z najbardziej zaawansowanych i dość popularnych programów typu DAW – PreSonus Studio One, aktualnie w czwartej odsłonie. Oczywiście na rynku jest też sporo prostszych i darmowych programów ale bierzemy go jako przykład, tego mocno zaawansowanego, na którym komfortowa praca wymaga już nie najgorszych parametrów technicznych. I tak w tym przypadku potrzebujemy:

Systemy Mac i Windows

  • 4 GB RAM (zalecane min. 8 GB),
  • Intel® Core™ Duo lub AMD® Athlon™ X2 processor i wyżej…
  • Połączenie z internetem (wymagane do instalacji i aktywacji),
  • Monitor o rozdzielczości 1366 x 768,
  • (zalecany monitor high-dpi),
  • 40 GB wolnego miejsca na dysku,
  • Studio One Remote for iPad®,
  • iPad Pro®, iPad 2, iPad mini® i nowsze modele,
  • iOS 8 lub nowszy,
  • Studio One Remote for Windows,
  • Zgodny z Microsoft Surface 3 (i wyższym) oraz Surface Pro 2 (i wyższym),
  • Windows 7 lub nowszy, macOS 10.11 lub wyżej
  • Tablet musi być zgodny z x86 (niebazujący na ARM).

Jak widzicie, nie są to jakieś wyżyłowane specyfikacje i wielu z Was pewnie mogłoby od razu zacząć pracować na najbardziej profesjonalnym programie DAW (Digital Audio Workstation), jeśli byłaby taka potrzeba.

No chyba że Twoje wymagania będą bardzo specyficzne – na przykład będziesz tworzyć muzykę filmową, korzystając z rozbudowanych bibliotek sampli, które wymagają większej i szybszej pamięci. Generalnie jakąś bazą bądź takim minimum jeśli chodzi o pamięć RAM to jest 4 GB, standard dzisiejszy to 8 GB, a wszystko wyżej to już luksus 🙂 . Jeśli chodzi o pojemność dysku twardego to jak zauważyliście, program ten zajmuje 40 GB, chyba ciężko znaleźć dzisiaj dysk poniżej 120 GB, a jeśli tak to wymiana na większy nie jest zbyt kosztowna. Warto jednak zwrócić uwagę, żeby obracać się już w typach SSD (Solid State Drive), które są już bardzo szybkie.

DAW – Digital Audio Workstation

Nawet najlepszy komputer nie na wiele nam się przyda, jeśli nie będzie na nim potrzebnego oprogramowania. I tutaj wracamy do naszego, może jeszcze dla niektórych z Was tajemniczego, słowa DAW. Dzisiaj przyzwoita aplikacja DAW kosztuje poniżej tysiąca złotych, a często możemy ją mieć… za darmo. Wystarczy kupić interfejs audio (który i tak nabyć musimy), a wiele z nich ma w pudełku licencję na w pełni funkcjonalny program, na którym można zrobić superprofesjonalną produkcję. Przykładem choćby interfejsy M-Audio lub PreSonusa, a w wielu przypadkach dostajemy też gigabajty sampli i dodatkowe instrumenty wirtualne. Nigdy wcześniej nam tak nie dogadzano.

Warto też uciąć dyskusję o wadach i zaletach poszczególnych DAW-ów. Na każdym da się wykonać niemal wszystko, a preferencje mogą wynikać z innych powodów (ergonomia panelu sterowania, kompatybilność z systemami kolegów lub klientów, dołączone darmowe oprogramowanie itd.). Nie trzeba się też martwić tym, że zazwyczaj w komplecie z interfejsem otrzymujemy wersję „Lite” (Artist, Home itp.) – taka wersja to wciąż bardzo solidny program, a poznanie wszystkich jego funkcji zajmie tygodnie lub miesiące, w dodatku zawsze istnieje możliwość upgrade’u do wersji Pro – ale czy naprawdę do przycięcia zdjęcia z wakacji potrzebujemy pełnej wersji Photoshopa? Najpierw nauczmy się fachu, a potem kupujmy program w większą liczbą funkcji.

Mamy dla Was kilka zestawień tego typu programów:

Najważniejszy wybór!

Pora na chyba najważniejszy element każdego współczesnego studia nagrań: interfejs audio. I tu musimy wrócić do pytania: Jakim studiem będzie moje studio? Co będę w nim robić, nagrywać? Kogo? Ilu? Kiedy? I tutaj ponownie posłużymy się  artykułem przygotowanym przez firmę Audiostacja, a poniżej także grafika podlinkowana do naszego testu interfejsu Universal Audio ARROW:

Interfejs audio, zwany kiedyś kartą dźwiękową, to pomost pomiędzy światem zewnętrznym i wnętrznościami komputera. Może spełniać mnóstwo funkcji i właśnie te funkcje będą potrzebne (bądź nie) w zależności od zadań, jakie stoją przed naszym studiem. Powtórzmy więc sześć punktów sprzed chwili:

1. Samotny producent. Na dobrą sprawę możesz wcale interfejsu audio nie potrzebować! Twój studyjny świat zamknięty będzie bowiem w całości w komputerze, a jedyny łącznik z analogowym dźwiękiem to możliwość odsłuchu. Jeśli Twoim odsłuchem będą tylko słuchawki (nie polecamy), to na dobrą sprawę będziesz mógł skorzystać z wyjścia słuchawkowego komputera. Jakość może nie będzie powalać, ale na początek może wystarczyć. Jeśli jednak zależy Ci na lepszej jakości, a ponadto będziesz jednak chciał/a podłączyć głośniki, to jakaś forma interfejsu audio będzie konieczna. Co ciekawe, wystarczy wtedy tak zwany DAC (Digital Analog Converter) podłączany na przykład przez USB, czyli sprzęt działający tylko w jedną stronę (komputer – uszy), ponieważ nie będziesz nic nagrywać. Niektórzy producenci ze świata pro-audio oferują takie rozwiązania (na przykład M-Audio M-Track HUB), które zapewniają przyzwoity wzmacniacz słuchawkowy oraz analogowe wyjścia na aktywne monitory studyjne.

2. Jak wyżej, ale w obie strony. Tu już bez wejść się nie obejdzie. Aby zapisywać dźwięki w komputerze, będziesz potrzebować interfejsu audio wyposażonego w przynajmniej jedno wejście analogowe, a najlepiej dwa (w końcu od kilkudziesięciu lat działamy w stereo). Wejścia mogą być różnorakie, na przykład tylko liniowe (do nagrywania syntezatorów, maszyn perkusyjnych i tym podobnych), mikrofonowe czy też instrumentalne (gitara elektryczna, bas). W zależności od Twoich planów będziesz wybierać interfejs o określonych cechach, choć trzeba przyznać, że obecnie niemal każdy interfejs audio wyposażony jest w wejścia wielofunkcyjne, czyli za jego pomocą nagrasz zarówno sygnał liniowy, jak i mikrofonowy czy instrumentalny. Dobrym przykładem są tu produkty M-Audio lub PreSonusa w cenach nawet poniżej 500 zł.

3. Towarzyski producent potrzebuje rozwiązań podobnych do kolegi powyżej, przynajmniej jeśli chodzi o interfejs audio. Być może, chcąc zrobić lepsze wrażenie na ewentualnych klientach, interfejs będzie miał bardziej wyśrubowane parametry, przydać się też może podwójny wzmacniacz słuchawkowy, oddzielny dla nagrywającego i nagrywanego.

4. Patrz punkt 1. Twój interfejs ma za zadanie przetworzyć sygnał z komputera na dźwięk kierowany do głośników lub słuchawek. Jeśli chcesz działać zawodowo, podstawowy sprzęt raczej nie wystarczy. Prędzej czy później zapragniesz lepszych parametrów i dodatkowych funkcji. Jedną z nich może być duża gałka głośności oraz możliwość podłączenia więcej niż jednej pary monitorów, które będzie można przełączać w celu porównania brzmienia miksu na różnych systemach odsłuchowych.

5. Jeśli będziesz nagrywać, to będziesz chciał mieć wyższej klasy sprzęt, wyposażony w lepsze przetworniki czy lepsze przedwzmacniacze mikrofonowe. Liczba wejść na razie nie jest tak istotna, chyba że…

6. …chcesz działać wielotorowo. Jeśli Twoje studio ma oferować nagranie wielu źródeł jednocześnie, to będzie trzeba wielokanałowego interfejsu audio, gdzie każdy kanał wejściowy zostanie rejestrowany na oddzielną ścieżkę programu DAW. To bardzo ważne, bo choć możesz wszystkich muzyków nagrać przez zewnętrzny mikser, nagranie takie nie za bardzo nada się do miksu, bo ten nastąpi PRZED rejestracją. A więc im więcej źródeł, tym więcej wymaganych kanałów: 4, 8 a może nawet więcej. Tu wchodzimy już w wyższe koszty.

Przeczytajcie nasz test intrefejsu Universal Audio Apollo x8: https://uptone.pl/studio/sprzet-studio/test-universal-audio-apollo-x8-trening-czyni-mistrza

Jak widać, z tego prostego zestawienia są już pierwsze wytyczne. Musimy odpowiedzieć sobie na pytania o naturę naszej działalności, wymagania ilościowe oraz jakościowe i funkcjonalne. Znając odpowiedzi, można zacząć szukać sprzętu, który spełni te wymagania.
Na przykład: potrzebuję nagrać syntezator stereo oraz dwa mikrofony jednocześnie, chcę mieć możliwość podłączenia dwóch par słuchawek, a do tego móc regulować ich głośność niezależnie. Chcę też podłączyć jedną parę monitorów studyjnych i mieć możliwość łatwej regulacji ich głośności.
Dlatego mój interfejs musi mieć: cztery wejścia, w tym przynajmniej dwa z przedwzmacniaczami mikrofonowymi, dwa wyjścia słuchawkowe z niezależną regulacją oraz jedną parę wyjść analogowych liniowych do podłączenia monitorów. I elegancką gałkę głośności. Chwila szukania w internecie i będziemy mieli kilku kandydatów. Wtedy warto przejść się do najbliższego sklepu muzycznego i zażądać wyjaśnień, tj. pokazania sprzętu.

To wszystko brzmi dość trywialnie, ale rozpoznanie potrzeb uchroni nas przed niepotrzebnym stresem i wydawaniem pieniędzy na cechy i funkcje, których nie będziemy (przynajmniej na razie) potrzebować.

Powodzenia! #uptone 😉