Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest być DJem? Ile razy spotkaliście się z opinią, że DJ to lekkoduch, który wieczorami smyra guziczki i wszyscy świetnie się bawią? Nic bardziej mylnego. Wystarczy przyjrzeć się kontrolerom, takim jak np. najnowszy Pioneer DJ DDJ-1000SRT, by wyciągnąć jedyny prawidłowy wniosek… “a weź to człowieku ogarnij”!
Niezliczona ilość suwaków, migające kolorami guziczki, jakieś magiczne kółka – dla laika taka konsola to obligatoryjny ból głowy. Na szczęście Pioneer DJ nie wyprodukował DDJ-1000SRT z myślą o laikach, a właśnie o profesjonalnych DJach.
Już jakiś czas temu pisaliśmy o poprzedniku DDJ-1000SRT, czyli modelu DDJ-1000. I trzeba powiedzieć, że ogromną większość funkcjonalności starszego brata znajdziecie właśnie w nowym modelu. Wśród nich znajdą się m.in.:
- duże, wyposażone w wyświetlacze koła jog
- pełnowymiarowe pitch-fadery,
- szesnaście kolorowo podświetlanych padów
- crossfader typu Magvel Fader
- czterokanałowa sekcja miksera z wbudowanymi efektami
- rozbudowany interfejs audio
- tryb standalone
Podstawową różnicą pomiędzy DDJ-1000SRT a DDJ-1000 to oprogramowanie, z którym współpracują. I tak, wcześniejszy DDJ-1000 zaprojektowano z myślą o nowych funkcjach, jakie udostępniała zaktualizowana wersja rekordbox (v5.1), natomiast nowy DDJ-1000SRT jest przystosowany do sterowania programem Serato DJ Pro. To jednak nie wszystko. Różnicę widać chociażby w podglądzie ścieżki (m.in. aktualne tempo, czas odtwarzania, długość ścieżki), brakuje podglądów waveformów i co również ważne, zmieniono działanie niektórych przycisków, by lepiej dostosować je do programu Serato DJ Pro.
Pioneer DJ DDJ-1000SRT nie jest jeszcze dostępny w sprzedaży, a jego nominalna cena to 1299 USD. Wraz z kontrolerem użytkownicy otrzymają oprogramowanie Serato DJ Pro z rozszerzeniem Pitch ‘n Time.
Więcej szczegółów:
Producent – www.pioneerdj.com