Wypuszczony ostatnio na rynek MiniFuse 4 jest ukoronowaniem kolekcji interfejsów marki Arturia, dedykowanych, jak sama nazwa wskazuje, raczej do kameralnych warunków. Nagrywanie w domowych pieleszach nie oznacza jednak od razu, że musimy tracić na jakości, wręcz przeciwnie – w kompaktowych rozmiarach znajdziemy wszystko to, co potrzebne do okiełznania dźwięku naszych nagrań.

Seria MiniFuse to bardziej przystępna cenowo i kompaktowa alternatywa dla rozbudowanych interfejsów Arturia AudioFuse. Zawiera najbardziej potrzebne elementy i cechy przydatne do nagrywania, produkcji muzyki czy prowadzenia podcastów lub streamingu na żywo. Trzy modele, czyli MiniFuse 1MiniFuse 2 i MiniFuse 4 różnią się wielkością i co za tym idzie, ilością funkcji jakie posiadają, a każdy z nich dostępny jest w kolorze czarnym lub białym. Niemniej jednak w każdym z nich zaskoczyło mnie na jak niedużej powierzchni wszystkie te funkcje się zmieściły.

Dajmy taki Mini Fuse 1 – nie powiem, że wpakujecie go do kieszeni spodni, ale w plecaku jego ciężaru raczej nie odczujecie. Tymczasem na pokładzie znajdziecie pełen pakiet, który umożliwi wam nagrywanie w pojedynkę w każdych warunkach: jedno wejście combo xlr/jack z regulacją głośności pozwoli wam nagrać mikrofon dynamiczny, pojemnościowy jak i instrument, wyjście słuchawkowe z regulacją głośności umożliwi wam odsłuchanie waszych nagrań, a dostępna bezpośrednio z panelu funkcja direct monitor sprawia, że możemy kontrolować sygnał audio bezpośrednio z interfejsu, zapominając o latencji choć i ta jest na praktycznie niezauważalnym poziomie.

Arturia MiniFuse 1
Arturia MiniFuse 1

Na panelu tylnym znajdziemy za to dwa wyjścia monitorowe (lewe i prawe), gniazdo USB-A do podłączenia np. klawiatury sterującej oraz gniazdo USB-C do łączenia się z urządzeniem, na którym pracujemy i zasilania samego interfejsu. Mobilność to jego drugie imię!

Standard ten jest oczywiście poszerzany w każdym wyższym modelu. I tak w MiniFuse 2 dostaniemy już dwa wyjścia combo (oba możemy przełączyć na sygnał instrumentalny) z osobną regulacją głośności wejściowej oraz fajny dodatek w postaci regulacji mixu między sygnałem z wejścia a sygnałem z USB. Z tyłu miło zaskoczą nas za to dodatkowe dwa wejścia MIDI na dedykowane urządzenia. Najwiecej do zaoferowania ma oczywiście MiniFuse 4, o którym więcej za chwilę.

Arturia MiniFuse 2
Arturia MiniFuse 2

Wszystkie trzy modele oferują wirtualny kanał loopback pozwalający na przekierowanie dźwięku z komputera na kanał rejestrujący, co umożliwia łatwe nagrywanie np. rozmów głosowych i wideo, a także gier komputerowych. W komplecie z interfejsami otrzymamy także bogate oprogramowanie dedykowane do produkcji muzycznej o której nieco więcej później… 

Arturia MiniFuse 4

Najnowszym i długo wyczekiwanym dodatkiem w serii jest najbardziej rozbudowany model MiniFuse 4, czyli interfejs audio USB-C i MIDI z 4 wejściami/wyjściami, co czyni z niego godnego kandydata na nasze centrum konfiguracji studia muzycznego. Sprawdzamy zatem, czy mamy do czynienia z małym geniuszem!

Arturia-MiniFuse-4

Panel frontowy, schludny i utrzymany w stylowej czerni (takiego koloru był mój egzemplarz, Arturia oferuje również serię w swojej klasycznej bieli), zawiera wszystko to, czego moglibyśmy sobie życzyć w warunkach domowego nagrywania i nie tylko, bo ten model pretenduje także do uzupełnienia studyjnego setupu. Mamy tu dwa wejścia combo, zrealizowane na złączu XLR/jack, do którego możemy podłączyć mikrofon lub kabel instrumentalny, wraz z pokrętłami gain oraz przełącznikiem typu sygnału przy każdym wejściu.

Dzięki temu ostatniemu możemy bez problemu przełączać się między sygnałami liniowymi i instrumentalnymi, a w rezultacie uzyskiwać bardziej spójny sygnał. Obok znajduje się przycisk zasilania phantom +48V, niezbędny w przypadku mikrofonów pojemnościowych. Co ważne, phantom power działa na oba wejścia XLR, nie wpływa za to na gniazda jack, więc pracując na mikrofonie, możemy jednocześnie bez przeszkód podłączyć do drugiego gniazda instrument. Wszystkie elementy sterujące są podświetlane: pokrętła zapalają się w odpowiedzi na sygnał wejściowy, zmieniając kolor na czerwony, gdy sygnał jest zbyt wysoki.

Arturia-MiniFuse-4

Dalej znajdziemy kontrolę poziomu odsłuchów, wraz z miernikiem sygnału dla dwóch wyjść głównych (oraz dwóch dodatkowych), dwa wyjścia słuchawkowe na gniazda jack wraz z kontrolkami poziomu słuchawek (również podświetlanymi) oraz przycisk, za pomocą którego możemy szybko przywołać dedykowaną interfejsowi aplikację Mini Fuse Control Center (o niej później).

Arturia-MiniFuse-4

Z tyłu panelu również nie zabrakło udogodnień: obok gniazda zasilania (MiniFuse 4 jako jedyny z rodziny korzysta z takiego, oczywiście można go też zasilać przez port USB) znajdziemy połączenie USB-C do łączenia się z komputerem/laptopem oraz hub USB-A, który pozwala na podłączenie dwóch dowolnych standardowych urządzeń USB do 500mA łącznie. Sprawdziliśmy, że wystarczy to spokojnie do zasilania i pracy np. z dwoma dodatkowymi klawiaturami sterującymi. W naszym przypadku była to znana i lubiana klawiatura Arturia KeyLab Essential 49 oraz najnowsza Arturia MiniLab 3, którą również polecamy Waszej uwadze, a naszą recenzję i video na jej temat znajdziecie: TUTAJ.

Arturia MiniLab 3 – małe laboratorium dla dużych naukowców! [TEST & VIDEO]

Dalej znajdziemy 5-pinowe wejście/wyjście MIDI, które umożliwia nam wysyłanie i odbieranie informacji MIDI przy współpracy syntezatorów, automatów perkusyjnych czy sekwencerów, dwa wyjścia jack do podłączenia monitorów studyjnych oraz dwa dodatkowe wyjścia (oznaczone cyframi 3 i 4), które możemy wykorzystać do alternatywnego odsłuch lub wyprowadzeniu sygnału do miksera sprzętowego czy nawet na inny komputer.

Wszystko to zamknięte jest w solidnym opakowaniu, okraszonym typowym dla Arturii designem. Jednocześnie MiniFuse 4 waży na tyle mało (niewiele ponad pół kilograma), że można spokojnie realizować na nim swoje pomysły w ramach przenośnego studia. Do samego interfejsu dostajemy kabel USB oraz zasilacz z wymiennymi końcówkami (gdybyśmy chcieli np. lecieć z naszym interfejsem do USA lub Indii…)

Arturia-MiniFuse-4

Wspomniałem już, że seria MiniFuse trzyma jakość na poziomie i nie inaczej jest z najnowszym i największym modelem w rodzinie. Nawet ci, którzy za audiofili się nie uważają, docenią dźwięk z „czwórki”. Jest dynamiczny, czysty i pozbawiony szumów. Duża w tym zasługa sporego zakresu dynamiki (110 dB) i ekwiwalentu szumu wejściowego na poziomie -129 dB. Zresztą, MiniFuse’a docenią nie tylko siedzący w muzyce ale rownież np. podcasterzy lub prowadzący relacje na żywo z gier komputerowych. Dzięki opcji loopback możemy bez problemu nagrywać lub przesyłać strumieniowo dowolne dodatkowe źródło dźwięku z komputera, bez potrzeby używania dodatkowego kanału wejściowego.

MiniFuse Control Center

arturia-minifuse-control-center_inputs

Arturia robi również duży ukłon w stronę użytkowników poprzez aplikacje dedykowane swoim urządzeniom, tak zwane Control Center. Ich pożyteczność miałem już okazję poznać podczas testowania MiniLaba 3, do serii MiniFuse dedykowana jest aplikacja MiniFuse Control Center. Cóż to takiego?

arturia-minifuse-control-center_outputs

Nic innego, jak panel naszego interfejsu widoczny na ekranie komputera. Oznacza to, że za jego pomocą możemy ustawiać opcje wejść i wyjść, kontrolować poziomy głośności, słowem – niemal wszystko to, co zrobimy fizycznie na panelu. Warto jedynie nadmienić, że instalacja aplikacji jest konieczna, jeśli chcemy aktywować niektóre funkcje urządzenia (dostęp do rzeczonego loopbacku czy portów MIDI). Oczywiście w każdym momencie możemy wejść do MFCC i nasze preferencje zmieniać. Niby nic, a miły to dodatek.

Arturia-MiniFuse-Music-Production-Software

Software

Tu francuski producent również mocno rozpieszcza swoich zwolenników. W przypadku serii MiniFuse, użytkownicy dostają w zestawie ekskluzywne oprogramowanie, którym z pewnością wspomogą swoje produkcje. Obok żelaznego standardu, czyli Ableton Live Lite oraz Analog Lab Intro (to i tak kilkaset presetów) bardzo przykuł moją uwagą pakiet Arturia FX. Są to 4 wtyczki premium, które stanowią rekreację studyjnych klasycznych efektów: Plate Reverba EMT 140 z końca lat 50., przedwzmacniacza Neve 1073, Rolanda Space Echo RE-201 oraz chorus pochodzący z kultowego Rolanda Juno 6 z lat 80. Przyznam szczerze, że jakość wszystkich czterech wtyczek zrobiła na mnie duże wrażenie! Taka porcja vintage’u jako dodatek to wręcz zaproszenie do tworzenia nowych utworów. Przypomnę raz jeszcze, że jest ona dostępna z każdym modelem serii MiniFuse.

Do tego Arturia dorzuca również Guitar Rig 6 LE, czyli potężną bibliotekę efektów gitarowych oraz wzmacniaczy, a także 3-miesięczne bezpłatne subskrypcje na Auto-Tune Unlimited (najbardziej chyba znana wtyczka do korekcji głosu) oraz Splice Creator Plan (baza sampli i presetów, które możemy dodawać do własnej biblioteki)

arturia-minifuse-4_lifestyle

Wnioski z użytkowania MiniFuse 4 mam następujące: kusi mnie perspektywa podłączenia paru urządzeń jakie mam w pokoju do tych wszystkich wejść i zaszycie się na parę dni. Funkcjonalność i jakość dźwięku jakie osiąga się na tym urządzeniu sprawia, że w pojedynkę można z powodzeniem pretendować do zakładania studia. Ba, nie tylko jednostki docenią MF 4. Opcje jednoczesnego nagrywania sprawdzą się przy współpracy w zespole, już nie mówiąc o tym, że z pomocą tego urządzenia nagracie kilka bardzo dobrze brzmiących podcastów. Można powiedzieć, że najstarszy brat z rodziny MiniFuse nie jest czarną owcą i daje dobry przykład tego, jaki interfejs być powinien. Zwłaszcza, że cena, którą przyjdzie za niego zapłacić, nie jest z kosmosu (ok. 990 PLN).

arturia-minifuse-series

Podsumowanie

Cała seria interfejsów audio Arturia MiniFuse wpisuje się w pełni w trend sprzyjania pracy muzycznej w każdych warunkach i to od razu po wyjęciu z pudełka. Warto zaznaczyć, że każdy z MiniFuse’ów jest kompatybilny z iOS/Windows i umożliwia maksymalną pracę w trybie 24 Bit/192 KHz. Do tego pokaźny pakiet oprogramowania. Użytkownicy z pewnością docenią łatwość, z jaką urządzenia te dają się kontrolować, solidne wykonanie, czego dowodem jest 5-letnia gwarancja, “Arturiowy design” oraz mnogość rozwiązań porządkujących pracę na naszym producenckim stole. Polecamy!

arturia-minifuse-series

Sugerowane ceny:

  • MiniFuse 1: 460 PLN
  • MiniFuse 2: 690 PLN
  • MiniFuse 4: 990 PLN

Poniżej przedstawiamy podobieństwa i różnice podstawowych elementów specyfikacji:

Model

MiniFuse 1

MiniFuse 2

MiniFuse 4

Wejścia audio

1 x XLR/jack 1/4“combo

2 x XLR/jack 1/4“ combo

2 x XLR/jack 1/4“combo;
2 x jack 1/4“

Phantom 48 V

Tak

Wyjścia audio

2 x jack 1/4“

2 x jack 1/4“

4 x jack 1/4“

Wyjścia słuchawkowe

1

1

2

MIDI

IN & OUT 5 DIN

IN & OUT 5 DIN

HUB USB

1 x USB A

1 x USB A

2 x USB A

Zasilanie

USB C

USB C

USB C / opcjonalnie zasilacz sieciowy

Połączenie z komputerem

USB C

Kompatybilność

Windows, MacOS

Kolor

czarny lub biały

Więcej szczegółów
Producent: https://www.arturia.com
Dystrybutor: https://audiotechpro.pl

PRZEGLĄD RECENZJI
Wygląd
Funkcjonalność
Dołączony software
Cena / Możliwości
Poprzedni artykułFL STUDIO 21 już dostępne! Co nowego? [VIDEO]
Następny artykułEventide Blackhole w recenzji Tomasza Wróblewskiego [TEST&VIDEO]
uptone.pl
uptone.pl to codzienna porcja informacji z branży muzycznej. Nowinki sprzętowe, muzyczne, koncerty, warsztaty, testy, wydarzenia...
arturia-minifuse-kompaktowe-i-funkcjonalne-interfejsy-audio-testvideoCała seria interfejsów audio Arturia MiniFuse wpisuje się w pełni w trend sprzyjania pracy muzycznej w każdych warunkach i od razu po rozpakowaniu produktu. Warto zaznaczyć, że każdy z MiniFuse’ów jest kompatybilny z iOS/Windows i umożliwia maksymalną pracę w trybie 24 Bit/192 KHz. Do tego pokaźny pakiet oprogramowania. Użytkownicy z pewnością docenią łatwość, z jaką urządzenia te dają się kontrolować, solidne wykonanie, czego dowodem jest 5-letnia gwarancja, "Arturiowy design" oraz mnogość rozwiązań porządkujących pracę na naszym producenckim stole. Polecamy!