Ostatnimi czasy na nowo rozgożała dyskusja, w której artyści przyjęli stanowisko mediatorów, tudzież wyroczni w tematach polityki światowej i krajowej. Bono, znany nie tylko jako artysta, stał się twarzą wolnościowego wyrażania myśli i poglądów politycznych. Nie oszczędził również Polski, opowiadając się za problemem łamania samorządności w naszym kraju.

W zasadzie od początków wolnego świata, a za taki przyjmijmy zakończenie Zimnej Wojny i rozpad ZSRR, artyści nader często rzucają się w wir politycznych potyczek i pełnienia roli jedynych sprawiedliwych na ziemskim padole.
Można się z tą postawą zgadzać, bądź nie. Jednak trzeba przyznać, że ich zdanie odbierane jest w środkach masowego przekazu jako jedno z najważniejszych w każdej z wojen politycznych toczonych we współczesnym świecie.

Bono – U2

Jednym z takich aktywistów jest Bono czyli tak naprawdę Paul David Hewson.
Artysta legendarnego zespołu U2 bodaj najgłośniej wypowiada się na wszelakie tematy związane z polityką. Nie szczędzi prezydentów USA, kanclerz Niemiec czy, w ostatnim okresie, Rządu RP. Jako jedna z najjaśniej świecących gwiazd na artystycznym niebie, najgłośniej krzyczy o broni masowego rażenia i projektach z nią związanych.

Podczas koncertu odbywającego się w Amsterdamie, 30 lipca 2017 roku, Bono na scenę zaprosił jednego z fanów stojących z flagą Solidarności. Znając sytuację panującą w naszym kraju i protesty związane z ustawą o sądownictwie, Bono wyraził swoją solidarność z protestującymi na ulicach polskich miast. Oczywiście spotkało się to z olbrzymią krytyką tak rządzących jak i środowisk sympatyzujących z rządem Premier Beaty Szydło.

Lars Ulrich – Metallica

Innym przykładem artysty aktywnie walczącego o prawa człowieka i wyrażanie poglądów politycznych jest chociażby Lars Ulrich. Perkusista zespołu Metallica, podczas wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wyraził bardzo mocny protest przeciwko planom kandydata (wtedy) na urząd Prezydenta USA, Donalda Trumpa.
Lars, na słowa o emigrantach, którzy będą odsyłani do swoich krajów zareagował słowami “F..ck You Trump”, czym zwrócił uwagę mediów na całym świecie. Poglądy polityczne Ulricha można również znaleźć na setkach stron internetowych. Nie powinno być to problemem.

Jon Bon Jovi, właściwie John Francis Bongiovi Jr.

Jon jest jednym z najaktywniejszych orędowników uwolnienia Tybetu spod panowania Chińskiej Republiki Ludowej. W 2015 roku odwołano nawet serię koncertów w Chinach. Powody nie były jasne, choć media docierały do informacji, z których jasno wynikało, że Jon nie porozumiał się z rządem tzw. Państwa Środka. Konflikt pojawił się podczas emisji teledysku “We Weren’t Born To Follow” z 2009 roku, w którym to pojawiają się kadry ze studenckich protestów na placu Tian’anmen z roku 1989. Warto wiedzieć, że podczas protestów życie straciło – według różnych źródeł – od 241 osób do ponad 2600 protestujących i policjantów.

Polscy artyści w polityce

Nasze polskie piekiełko również nie jest wolne od politycznie artystycznych osobowości.
Najsłynniejszym do tej pory jest Paweł Kukiz, tworzący ruch polityczny Kukiz’15. Coby nie narażać się wyborcom i zwolennikom tworu Pawła Kukiza, należy zaznaczyć, iż Kukiz’15 nie jest partią polityczną. Według obowiązującej litery prawa, mają oni zatem inne prawa, właśnie, aniżeli partie polityczne i ugrupowania polityczne.
Paweł Kukiz, jako poseł na Sejm VIII kadencji, ideologicznie wyznaje zasady prawicowego populizmu oraz demokracji bezpośredniej. Jest silnym przedstawicielem ruchu eurosceptyków. Kukiz, wprost ze sceny trafił na deski innego teatru. Tym razem politycznego, próbując przeprowadzić w Polsce zmiany głównie na płaszczyźnie konstytucyjnej. Jednak język jakim się posługuje, często oceniany jest jako nieodpowiedni w formule politycznej dyplomacji. Niewątpliwie, Paweł Kukiz jest jednym z bardzo niewielu artystów, którym udało się uzyskać bardzo duże poparcie społeczne.

Innymi, mniej aktywnymi ludźmi świata kultury, którym udało się zdobyć mandat wyborczy, są takie osobistości jak Andrzej Wajda, który uzyskał mandat senatora I kadencji (1989), Jerzy Fedorowicz, reżyser teatralny i aktor. Jego polityczna kariera to mandat poselski V, VI i VII kadencji, oraz mandat senatorski IX kadencji.
Jednak wszyscy ci politycy (artyści), nie osiągnęli nigdy więcej od ludzi sztuki, którzy nigdy nie zeszli ze scen artystycznych. Mowa tu m.in. o Kaziku Staszewskim i Krzysztofie Skibie.

Ci dwaj muzycy wywołali ogromne zamieszanie tak w okresie transformacji jak i wolnej Polski po roku 1989.

Kazimierz Piotr Staszewski znany bardziej jako, po prostu, Kazik. Zasłynął w polskiej popkulturze jako autor tekstów o charakterze społecznie drażliwym. Staszewski jest przeciwnikiem kościoła instytucjonalnego co niejednokrotnie wyrażał w swoich tekstach. Jego utwory, po dziś dzień aktualne, motywują młodych ludzi do patrzenia na świat nie przez pryzmat interesów politycznych i kościelnych, a realiów życia jakie nas otacza. Kazik jest autorem piosenki pod tytułem “100 000 000”, wyrażającej niechęć do Prezydenta Wałęsy i jego niespełnionej obietnicy przedwyborczej z pierwszych wolnych wyborów. Utwór miał swoją premierę na Festiwalu w Sopocie w roku 1992. Staszewski Jest aktywnym orędownikiem zakazu penalizacji narkotyków (zalegalizowania).

Krzysztof Skiba. Artysta, który dla polskiej wolności i solidarności zrobił więcej, niż można by przypuszczać. Krzysztof Skiba jest twórcą słów “pożyteczny idiota”, które kierował do Jana Pospieszalskiego na znak dezaprobaty działalności w czasach PRL swojego adresata.
Artysta stworzył wiele projektów, z których jednym z najbardziej znanych jest Big Cyc. Formacja tworzy utwory o charakterze kabaretowym ale i społecznie drażliwym. Krzysztof Skiba został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności za walkę z systemem komunistycznym w czasach PRL.

To krótkie zestawienie artystów pokazuje jak wielu ludzi kultury próbowało, bądź nadal próbuje swoich sił w polityce. Jednak tylko wąskie ich grono dotarło do umysłów społeczeństwa na tyle silnie, by wywołać jego reakcję i doprowadzić do zmian ustrojowych lub zareagować na zmieniające się standardy życia.

Czy zatem artyści powinni mieszać się do polityki?
Pewnie co człowiek, to opinia. Jedni uważają, że sława artystyczna nie upoważnia do umoralniających wystąpień ludzi sceny na deskach teatru politycznego. Inni zaś uważają, że pełniąc nadaną im funkcję autorytetu należy dopuścić ich do debaty politycznej.
Zdarza się jednak, że artysta nigdy nie wyjdzie ze swojej aktorskiej skóry. Wtedy zamiast czynić dobro i godzić społeczeństwo, wsadza kij w mrowisko wzbudzając agresję swoich, jak się okazuje, politycznych przeciwników.