Bycie internetową “gwiazdą” to sprawa zarazem bardzo prosta jak i trudna. Biorąc pod uwagę masę osób, którzy chcą zaistnieć w sieci, trudno jest zrozumieć, po jaką cholerę brać się za nagrywanie kolejnego z setek tysięcy coverów. Jednak sens tych działań jest zgoła inny.

Całe życie powtarzam sobie, że jedyną miarą, wedle której mogę oceniać czyjeś poczynania, jest moja własna miara, moje własne życie – tak sukcesy, jak i niepowodzenia.
Podobnie sprawa się miała gdy zaczynałem swoją przygodę z coverami.
I mimo tego, iż nie jestem ani gwiazdą, ani kimś uznanym w środowisku coverowców, to jednak nadal nagrywam, nadal ćwiczę i nadal wrzucam do sieci popełniane przez siebie dzieła.

likePrywatność

Wielu z was/nas, borykało się zapewne masę razy z odpowiedzią na pytanie: czy nie wstyd mi dzielić się swoimi gitarowymi lub wokalnymi nagraniami(?)
Trudno jest przecież przyznać się tak do bycia niezłym, jak i do bycia kiepskim.
Nie oszukujmy się. Na tle tych “starych” nastolatków, którzy mogliby uczyć niejednego gitarowego szamana artykulacji, ciężko jest wyskoczyć z jakimś gniotem, gdzie jedyne czym się pochwalimy to w miarę sprawne przerzucanie akordów w pierwszych pozycjach, prawda?
Jednak nie w tym cel, moi drodzy zapaleńcy!
Nie warto bać się siebie i swoich umiejętności. Należy zawsze pamiętać, że każdy z nich (geniuszy), był kiedyś takim samym gitarowym łośkiem jak my!
Tak samo, plątały mu się palce, nie potrafił zgrać kostki z poszczególnymi dźwiękami w solówce, a wyśpiewane dźwięki, bywały nieczyste i dziwnie wymruczane.
Czy zatem w sieci, możemy w ogóle mówić o prywatności i o strachu przed oceną?
Oczywiście!!! Jak zatem tego uniknąć? W mojej ocenie to proste, wręcz banalne.

Skromność cechuje największych. Zatem gdy coś wrzucasz do sieci, pokazujesz swój zacny ryjek i gitarę na której grasz, to daj znać wszystkim, którzy mogą to obejrzeć, że jesteś amatorem. Że nie grasz idealnie, nawet jeśli to nieprawda. Wyznaj, że wciąż się uczysz.
Taka zapobiegliwość, może uchronić cię przed nienawistnymi, zazdrosnymi baranami z małymi jajkami w spodniach.
Niech poczują się silni. Niech widzą, żeś amator. Ty jednak daj z siebie wszystko, gdyż amatora pochwalą prędzej, niż chwalipiętę.

woWybór utworu

Przed każdym wrzuceniem swojego covera do sieci, zastanów się co jesteś w stanie wykonać. Obejrzyj kilka filmów z lekcjami konkretnego utworu. Upewnij się, że nie rozsypiesz się gdzieś po drodze. Postaraj się wybrać taki kawałek, który zagrasz nie tylko dokładnie, ale i ciekawie.
Obierz jakiś cel i metodę. Zastanów się, czy wolisz szkolić się na największych i odwzorowywać dokładnie każdy dźwięk, czy wolisz improwizację.
To bardzo istotne, gdyż pierwszy przykład znacząco wydłuży czas nauki, ustawień instrumentu i brzmienia. Improwizacja zaś, jest wbrew pozorom dużo trudniejsza, zakładając, że ma być ciekawa. Unikaj więc zbyt dużo chromatyki, bo część oceni cię jako “przelatywacza” gryfu bez większego sensu.
Sprawdź, czy do wybranego utworu znajdzie się tzw. Backing Track.

Backing Track

To nic innego jak ścieżka utworu, do którego będziesz dogrywał lub dośpiewywał swoją partię. I tak, gdy jesteś wokalistą, szukaj Backing Track’a “without vocal”. Gdy chcesz dograć partie wszystkich gitar, wpisuj w wyszukiwarkę YouTube “without guitar”.
Analogicznie, szukaj ścieżek do których będziesz grał same solówki – “without solo”.

Gdy już znajdziesz swój wymarzony BT (Backing Track), wklej go na stronę konwertującą film YouTube do pliku mp3. Taką możliwość znajdziesz wpisując w wyszukiwarkę google hasło “convert youtube to mp3”.
Pobrany plik wrzuć w swój program DAW i ćwicz…

young man with guitarNauka

Temat wydawać by się mógł oczywisty, jednak wcale nie jest taki prosty i krótki.
Gdy rok temu wziąłem się za ukochaną solówkę do Master Of Puppets, uwierzcie że zajęło mi to wiele tygodni, zanim jako-tako udało mi się ją zagrać.
Podobnie będzie pewnie i z wami. Pamiętajcie, by się nie spieszyć, by ćwiczyć tak długo, aż zagracie daną partię bez przerw i sklejania jej w oprogramowaniu.
Na posklejanym wideo, które dołączycie zapewne do swojego Covera, wyraźnie będzie widać, że oszukujecie.
Zatem przygotujcie się dobrze, a zobaczycie, że satysfakcja z wykonanego zadania zadziwi nawet największego gitarowego prezesa.

Film

Gdy już nagracie swój Cover, spróbujcie “sprzedać” go w najciekawszej z możliwych formie. Opatrzcie wideo napisami, pochwalcie się sprzętem na którym gracie. Czasami możecie nawet opowiedzieć krótką historię swojej nauki, tego arcytrudnego dzieła.
To ważne, gdyż zbliży was do widzów, biorących za przykład to co nagraliście.

Duma i uprzedzenie

Gdy już opublikujecie swój Cover na łamach Facebooka i YouTuba, bądźcie przygotowani na najróżniejsze komentarze.
Jedni będą was zachwalać, inni ganić za różne niedociągnięcia. Jednak zrozumcie jedną, najważniejszą rzecz. To wy podjęliście się wyzwania i to wy podjęliście ryzyko krytyki.
Ci którzy krytykują, zazwyczaj nie robią nic poza wpychaniem w siebie chipsów przed mózg trzepiącą komputerową grą. Miejcie zatem tego typu komentarze, głęboko w swych zacnych tyłkach.
Wierzcie w swoje możliwości i twórzcie swoje dzieła jak najczęściej.
Bądźcie jednak otwarci na krytykę tych, którzy zaserwują wam sensowne porady i podzielą się technikami tak samej gry/śpiewu, jak i montażu filmu.

Bądźcie artystami, cokolwiek o was powiedzą.
Czujcie się z sobą i swoją muzyką dobrze. Bądźcie jednak skromni. Pamiętajcie, że gdzieś za rogiem może czaić się ktoś lepszy od was.

Powodzenia