Jak w prosty sposób poprawić jakość dźwięku w swoich filmach, nie wydając na to fortuny i nie posiadając fachowej wiedzy z zakresu nagrań i obróbki audio? Zdaje się, że firma Sennheiser znalazła rozwiązanie!

Obiektywy i przetworniki pozwalające na cyfrową rejestrację filmów nawet w stosunkowo niedrogich kamerach, aparatach fotograficznych z funkcją nagrywania wideo czy smartfonach są dziś na bardzo wysokim poziomie, zapewniając coraz wyższą jakość obrazu. Można nimi realizować nie tylko amatorskie nagrania, ale całkiem profesjonalne ujęcia.

W międzyczasie jednak rejestracja dźwięku często traktowana jest po macoszemu zarówno przez producentów sprzętu wideo, jak i przez jego użytkowników. Warto jednak zadbać o ten aspekt naszych filmów, bo przecież to od warstwy dźwiękowej zależy, czy widz odpowiednio zrozumie przekazywany w nich komunikat.

Szczególnie w obecnej sytuacji (w momencie pisania tego testu mamy za sobą niemal rok od wybuchu pandemii COVID-19), gdy wiele biznesów całkowicie przenosi się do Internetu lub gwałtownie rozszerza swoją aktywność w tym obszarze, a setki osób spędzających więcej czasu w domach decydują się na rozpoczęcie własnego vloga, kanału tematycznego na YouTube czy streamingu wideo – czy to hobbystycznie czy w celach zarobkowych – temat produkcji filmów dobrej jakości przy ograniczonym budżecie, wyposażeniu, jak i wiedzy technicznej, zyskuje na znaczeniu w bezprecedensowym tempie.

Dlatego też Sennheiser jako jedna z firm wychodzących naprzeciw aktualnym potrzebom rynku, proponuje rozwiązanie wspomagające osoby dopiero wchodzące w świat nagrań wideo, jak i te zajmujące się filmami od jakiegoś czasu, ale pragnące podnieść ich jakość w obszarze audio o poziom wyżej.

Sennheiser MKE 200 to niewielkich rozmiarów mikrofon kierunkowy przeznaczony do montażu na kamerach lub aparatach z funkcją rejestracji wideo, a także do użytku z urządzeniami mobilnymi, takimi jak smartfony czy tablety.

Co znajdziemy w pudełku

Przede wszystkim sam mikrofon, którego główną część stanowi cylindryczna obudowa o długości 7 i średnicy niecałych 4 centymetrów. Całość umieszczono na uniwersalnej stopce do aparatów z pierścieniem dociskającym, a także gwintem umożliwiającym zamontowanie MKE 200 na statywie fotograficznym w standardzie 1/4″. Możemy także na kilka sposobów przymocować mikrofon do smartfona, o ile zaopatrzymy się w odpowiednie akcesoria. W podstawie mikrofonu znajdziemy tylko jedno gniazdo jack 3,5 mm – żadnych dodatkowych przełączników, lampek czy pokręteł, aby nie przysparzać użytkownikom elementów do obsługi.

W zestawie otrzymamy dwa spiralne przewody jack-jack 3,5 mm. Jeden z nich, zakończony wtykiem TRS (trzy styki), przeznaczony jest do kamer i aparatów, drugi z końcówką TRRS (czyli o jeden pierścień więcej) służy do połączenia z urządzeniami mobilnymi – dla ułatwienia oznaczono go metką z napisem “Smartphone”. Drugą, identyczną dla obu kabelków końcówkę, wyposażoną w metalową nakrętkę, wpinamy do gniazda mikrofonu i dokręcamy, aby upewnić się, że nie rozłączymy jej przypadkowym pociągnięciem. Bardzo praktyczne rozwiązanie.

Oprócz tego w pudełku znajduje się także miękki woreczek do bezpiecznego przechowywania i transportowania mikrofonu, a także dopasowana, włochata osłona przeciwwietrzna – to miło, że producent dostarczył ten element w komplecie z mikrofonem i nie musimy go dokupować oddzielnie! Jest też skrócona instrukcja użytkownika, ale doprawdy nie trzeba do niej zaglądać, aby wiedzieć jak zamontować i podłączyć Sennheisera MKE 200 do naszego urządzenia… Znajdziemy w niej jednak również specyfikację techniczną, na którą warto rzucić okiem.

Specyfikacja techniczna

Mikrofon Sennheiser MKE 200 wyposażony jest w tzw. wstępnie spolaryzowaną kapsułę pojemnościową, czyli inaczej elektretową (różnicę między mikrofonami elektretowymi a “normalnymi” mikrofonami pojemnościowymi opisywaliśmy niedawno w artykule na uptone.pl). 

Do działania wymaga on zasilania “plugin power” o napięciu 2-10 V, ale nie musimy się o to martwić, ponieważ odbywa się to automatycznie po podłączeniu mikrofonu do urządzenia. 

UWAGA: Nie jest to typowe zasilanie Phantom 24 lub 48 V, dlatego MKE 200 nie będzie współpracował z typowymi rejestratorami, mikserami czy interfejsami audio (a możemy go w ten sposób nawet uszkodzić)!

Kapsuła zamontowana jest wewnątrz cylindra wykonanego z grubego, perforowanego plastiku. Wyposażono ją w elastyczne zawieszenie, zabezpieczające przed powstawaniem zniekształceń podczas ruchu czy drobniejszych uderzeń, o które nietrudno w terenie, a nawet w warunkach domowego studia. 

Superkardioidalna charakterystyka kierunkowa oznacza największą czułość w osi mikrofonu do około 30-45 stopni na boki, dalej jest ona znacznie niższa, co w praktyce skutkuje częściowym odrzucaniem dźwięków dochodzących z boków oraz z tyłu mikrofonu. Ma to szczególne znaczenie gdy nagrywamy w hałaśliwym otoczeniu, a chcemy skupić uwagę widza na osobie znajdującej się przed obiektywem.

Pasmo przenoszenia określone jest w zakresie 40 Hz – 20 000 Hz, aczkolwiek spoglądając na wykres częstotliwościowy, zauważymy wyraźny spadek od około 500 Hz w dół. Wbrew pozorom jest to cecha bardzo pożyteczna, ponieważ zastępuje użycie dodatkowego filtra górnoprzepustowego (HPF), które zwyczajowo i tak stosuje się aby odsiać niepotrzebne hałasy czy dudnienie w niskich częstotliwościach podczas nagrań ludzkiego głosu – a do takich nagrań głównie przeznaczony jest przecież MKE 200. Podobnie ostry spadek powyżej 15 kHz pomoże w pozbyciu się przynajmniej części niepotrzebnych i nieprzyjemnych dla ucha szelestów, świstów czy mlaśnięć.

Maksymalny poziom ciśnienia akustycznego (SPL), na jaki może być wystawiony Sennheiser MKE 200 to według specyfikacji 120 dB. Całkiem przyzwoicie i wystarczająco nawet na dość hałaśliwą ulicę (wyłączając może ekstremalnie głośne roboty budowlane).

Testy praktyczne

Porównaliśmy jakość dźwięku rejestrowanego za pomocą aparatu fotograficznego (Canon EOS 80D), a także dwóch różnych smartfonów z zupełnie innych roczników i półek cenowych (iPhone 11 Pro Max, Xiaomi Redmi 7A), nagrywając przez mikrofony wbudowane w te urządzenia oraz z podłączonym do nich Sennheiserem MKE 200.

W przypadku lustrzanki Canon oraz starszego i tańszego smartfona Xiaomi różnica była diametralna na korzyść MKE 200. Przede wszystkim poziom szumów własnych obu tych urządzeń okazał się o około 10 dB wyższy i dużo bardziej uciążliwy niż podczas nagrywania zewnętrznym mikrofonem Sennheisera. Podobnie cecha kierunkowości MKE 200, z jednej strony ograniczająca nas do sygnału mono, z drugiej jednak koncentrująca dźwięk w środku panoramy i minimalizująca wpływ otoczenia: czy to pogłosu pomieszczenia czy szumu ulicy. Szczególnie w tym drugim przypadku dało się odczuć znakomite dopasowanie charakterystyki kierunkowej MKE 200 do nagrywania wideo, ponieważ mikrofon “patrzy” dokładnie tam, gdzie oko kamery.

W porównaniu z iPhonem 11 Pro Max nie czuć już może takiego przeskoku jakościowego. Smartfon firmy Apple ma bowiem bardzo dobry mikrofon stereofoniczny, w dodatku prawdopodobnie podrasowany kompresją i podbiciem niektórych pasm, a dźwięk z niego wydaje się dzięki temu pełniejszy, grubszy i bardziej przestrzenny niż nagrany Sennheiserem na ten sam telefon – w stosunkowo sterylnych warunkach akustycznych panujących w reżyserce studia nagraniowego Gdańskiej Akademii Muzycznej. Nie sprawdziliśmy tego w otoczeniu bardziej hałaśliwym, ale domyślamy się, że tutaj stereofonia i podbicie kompresją oraz korekcją iPhone’a mogłaby jednak wpłynąć na niekorzyść jeśli chodzi o wyrazistość mowy osoby stojącej przed kamerą. Z drugiej strony wciąż względnie niski poziom szumów oraz wysoka kierunkowość MKE 200 pozwala na “podrasowanie” barwy nagranego głosu w post produkcji bez nadmiernych skutków ubocznych.

Pasmo Sennheisera mimo iż faworyzujące środkowy i wysoki przedział częstotliwości, nie wydaje się przy tym specjalnie odcięte w dole, zachowując naturalność mowy oraz dźwięków otoczenia. Można nawet powiedzieć, że bardziej wyrównana charakterystyka pasmowa poniżej 500 Hz mogłaby spowodować zbytnie przytłoczenie głosu spikera przez niskie rezonanse pomieszczeń czy wszelkiego rodzaju hałasy dobiegające do mikrofonu. Dlatego ponownie cechę tę odbieramy jako efekt zamierzonego działania projektantów MKE 200, a nie jego słabość. Zdejmuje ona bowiem z barków użytkownika – przynajmniej częściowo – konieczność uporania się z kłopotliwymi niskimi częstotliwościami w nagraniu.

Z tym ostatnim aspektem wiąże się też stosunkowo dobra odporność MKE 200 na wstrząsy. łagodniejsza reprezentacja dolnego pasma w połączeniu z wbudowaną amortyzacją kapsuły powoduje, że nawet nagrywanie podczas chodzenia nie przekłada się na słyszalne dudnienie, a mocniejsze uderzenia np. w statyw – choć zauważalne – nie zwracają zanadto uwagi i nie przeszkadzają w odbiorze treści wypowiadanych słów.

W nagraniach na zewnątrz osłona przeciwwietrzna sprawdza się znakomicie, ale nawet bez niej Sennheiser radzi sobie na dworze całkiem nieźle – podstawową ochronę przed podmuchami powietrza zapewnia bowiem już sama jego obudowa. Dzięki temu też nie musimy się martwić o dodatkowy pop filtr gdybyśmy zamierzali mówić do MKE 200 z bliższej odległości, np. po zamontowaniu go na statywie jak typowy mikrofon lektorski.

Podsumowanie

Nie spodziewaliśmy się, że tak niewielki i tak prosty sprzęt jak Sennheiser MKE 200 może wnieść tak dużo do jakości nagrań wideo. Okazuje się jednak, że właśnie w małych rozmiarach i wszechobecnej prostocie tkwi jego siła. Zamontowanie i podłączenie go do urządzenia rejestrującego to kilka-kilkanaście sekund, nie wymaga regulacji gainu (ewentualnie ustawienia poziomu nagrywania dźwięku w kamerze), nie trzeba go zdejmować za każdym razem chowając aparat do pokrowca, ani martwić się, że zahaczymy nim gdzieś i uszkodzimy. Po odczepieniu łatwo go schować i transportować nawet w małej kieszeni.

W porównaniu do większości zewnętrznych mikrofonów jest dużo mniejszy, lżejszy, łatwiejszy w obsłudze, a także tańszy. Nad “krawatówką” ma tę przewagę, że daje swobodę ruchu i nagrywania wszystkiego, co aktualnie “widzi” nasz obiektyw. A ponieważ zdecydowanie najlepiej sprawdza się w nagraniach z bliskiej odległości – ok. 70-100 cm – z całą pewnością jest to świetna propozycja dla vlogerów, youtuberów, a także do nagrywania wywiadów, reportaży czy podcastów wideo. Sennheiser MKE 200 każdemu zapewni od razu bardzo dobry dźwięk bez nadmiernych inwestycji finansowych ani czasowych potrzebnych na naukę obsługi nowego sprzętu.

Cena mikrofonu Sennheiser MKE 200: ok. 430-480 zł

Więcej szczegółów
Producent: https://sennheiser.pl
Dystrybutor: https://aplauzaudio.pl

PRZEGLĄD RECENZJI
Wykonanie / Wygląd
Jakość nagrywania
Cena
Poprzedni artykuł„Aranżacja akustyczna z monitorami ADAM Audio” – bezpłatny webinar i konkurs!
Następny artykułRoland JUNO-60 dostępny jako syntezator programowy na Roland Cloud!
uptone.pl
uptone.pl to codzienna porcja informacji z branży muzycznej. Nowinki sprzętowe, muzyczne, koncerty, warsztaty, testy, wydarzenia...
test-sennheiser-mke-200-kompaktowy-mikrofon-kierunkowy-do-kamer-aparatow-i-smartfonowNie spodziewaliśmy się, że tak niewielki i tak prosty sprzęt jak Sennheiser MKE 200 może wnieść tak dużo do jakości nagrań wideo. Okazuje się jednak, że właśnie w małych rozmiarach i wszechobecnej prostocie tkwi jego siła. Zamontowanie i podłączenie go do urządzenia rejestrującego to kilka-kilkanaście sekund, nie wymaga regulacji gainu (ewentualnie ustawienia poziomu nagrywania dźwięku w kamerze), nie trzeba go zdejmować za każdym razem chowając aparat do pokrowca, ani martwić się, że zahaczymy nim gdzieś i uszkodzimy. Po odczepieniu łatwo go schować i transportować nawet w małej kieszeni. W porównaniu do większości zewnętrznych mikrofonów jest dużo mniejszy, lżejszy, łatwiejszy w obsłudze, a także tańszy. Nad "krawatówką" ma tę przewagę, że daje swobodę ruchu i nagrywania wszystkiego, co aktualnie "widzi" nasz obiektyw. A ponieważ zdecydowanie najlepiej sprawdza się w nagraniach z bliskiej odległości - ok. 70-100 cm - z całą pewnością jest to świetna propozycja dla vlogerów, youtuberów, a także do nagrywania wywiadów, reportaży czy podcastów wideo. Sennheiser MKE 200 każdemu zapewni od razu bardzo dobry dźwięk bez nadmiernych inwestycji finansowych ani czasowych potrzebnych na naukę obsługi nowego sprzętu.