Sennheiser HD 800 i HD 800S – kiedy rozmiar ma znaczenie…!

466

Patrząc na zdjęcie powyżej, pierwsze co mogłoby przyjść do głowy, to… na cholerę komu takie kobylaste słuchawki? Nic bardziej mylnego. Przeczytajcie te kilka słów, a sami przekonacie się, że rozmiar jednak ma znaczenie.

Sennheiser HD 800, to nie gadżet dla cool – chłopaczka jeżdżącego na hoverboardzie po mieście. Choć i on byłby zadowolony, mając to cacko na głowie.
Ale, chyba muszę sprostować. Nie, nie piszę tu testu, reklamy itp.
Po prostu zapoznając się ze specyfikacją tych słuchawek, doszłam do wniosku, że najwyższa pora rozbić skarbonkę. W tym roku urlopu nie będzie, zastąpię go sobie HD 800. Cóż, faktem jest, że chętniej kupiłabym trochę droższą, bardziej wypasioną wersję – HD 800S, ale.. mam trochę za małą skarbonkę.

Co mnie zachwyca w tym sprzęcie? Poza lekkością, świetnym materiałem (a jak powszechnie wiadomo, baba potrafi zepsuć nawet nokię 3310), innowacyjną redukcją wibracji, wygodą? No właśnie, i teraz wracamy do nagłówkowego “rozmiar ma znaczenie” – dlaczego? Bo te słuchawki mają w sobie coś, czego na próżno szukać gdzie indziej. W tych niby-monstrualnych nausznikach znajdują się, największe spośród obecnie produkowanych, przetworniki, dzięki którym do waszych uszu doleci dźwięk idealny, pełny i niemalże bliski naturalnemu. A tak przynajmniej twierdzi producent, któremu zaufało już mnóstwo użytkowników.

Dobrze, nasi drodzy audiofile i audiomaniacy. Wystarczy zachwytów, znacie się przecież na sprzęcie Hi-Fi równie dobrze, albo i lepiej ode mnie. Zapraszamy na stronę sennheiser.pl i sami oceńcie, czy i wasze plany wakacyjne nie poczekają do następnego roku.