Najnowsze multiefekty ZOOM G2 Four i G2X Four – przekraczają kolejną ważną granicę brzmieniową, która zaskoczy nie tylko domowych gitarzystów, ale także tych pretendujących do grania na scenie!

Małe multiefekty to dla niektórych użytkowników gitary oksymoron, bo jak upchnąć spory cyfrowy silnik symulujący wzmacniacze i efekty, które są poza naszym zasięgiem cenowym w coś wielkości średniego zeszytu? Okazuje się, że można, i niczym żenujacym nie jest już korzystanie z takich urządzeń również na scenie. Dobrą okazją, by się o tym przekonać jest wypróbowanie najnowszego ZOOM G2X FOUR od japońskiego producenta, który na multiefektach zjadł sporo zębów.

Obok takich modeli jak rozbudowany G11 czy mniejszy, ale ciagle imponujący osiągami G6 seria G2 wyglada trochę jak ubogi krewny, więc szczerze nie chciało mi się wierzyć, gdy czytałem specyfikację: ponad 100 efektów i symulacji instrumentów (z czego 22 symulacje instrumentów/głośników oraz 79 efektów), do 7 efektów w łańcuchu jednocześnie, 250 wstępnie zapisanych presetów (łącznie 300 w pamięci), looper z 80 sekundowym czasem nagrywania, 68 wzorów perkusyjnych synchronizowany z looperem, pedał ekspresji do kontroli w czasie rzeczywistym głośności, wysokości dźwięku i efektów wah…

Patrząc na rozmiary naszego bohatera, zastanawiałem się, jak on to wszystko dźwiga. Fakt faktem: wszystkie te cechy wymienione powyżej na urządzeniu znalazłem, po mniejszych lub większych poszukiwaniach (o nich później). Gdy do tego doliczyłem jeszcze gniazdo Aux In do zewnętrznego odtwarzania dźwięku, wbudowany tuner oraz możliwość nagrywania, edytowania i zapisywania dodatkowych efektów i patchów z oprogramowania/biblioteki Handy Guitar Lab przez USB, postanowiłem zamknąć się w pokoju z G2X Four na dłużej…

I co? I bardzo miło spędziłem te parę godzin, chociaż początkowo nie mogłem pozbyć się wrażenia, że nowy Zoom jest głównie multiefektem „ćwiczebnym”. O takim charakterze świadczy chociażby pierwszy komunikat po odpaleniu urządzenia, gdy pyta nas ono, czy gramy przez wzmacniacz, czy przez linię (głośniki/słuchawki).

Tak, na Zoomie można bez problemu grać tylko z użyciem samego Zooma i podłączonej do niego gitary: działa on po prostu jak mały interfejs, więc wszystko co zagramy usłyszymy np. na słuchawkach. To już kwalifikuje go na dobrego partnera „pokojowych” gitarzystów. Gdy jeszcze dodamy do tego, że standardowe zasilanie adapterem możemy zmienić na USB, G2X może się stać głównym wystrojem naszego domowego studia.

Było o kompaktowych rozmiarach, teraz o samym dźwięku. Warto o tym wspomnieć w dwójnasób, bo przy okazji premiery G2X debiutuje również nowa technologia Zooma “Multi-Layer IR”:. Nowa funkcja rejestruje IR jednocześnie na trzech różnych poziomach głośności i miesza je ze sobą. Producenci tłumaczą, ze taki zabieg ma jeszcze dokładniej pozwolić na poprawienie wrażenia gry na klasycznych wzmacniaczach przy różnych poziomach głośności. IR ma również reagować na głośność naszej gitary, co jeszcze bardziej wpłynie na optymalizację dźwięku. Rzeczywiście, nie ma się do nowej technologii Zooma co przyczepiać – wszystkie wzmacniacze, od Orange’a przez Mesę aż na Fenderze kończąc „gadają” bardzo przyzwoicie i rzeczywiście świetnie reagują na jakiekolwiek zmiany dynamiki. Mając do dyspozycji 22 różne ampy, możemy doznać wręcz klęski urodzaju.

Fabryczne presety to z kolei podróż przez historię muzyki – poczynając od brzmień wykorzystywanych w ostatnich latach, przez grunge, Davida Bowiego, na Beatlesach i Elvisie kończąc. Mnóstwo tego i nie do końca wiem, czy jest to aż tak potrzebne – miło było sobie zagrać „Let’s dance” Bowiego czy „Reptilię” The Strokes jak z płyty, ale wątpię, by chciałbym tych presetów używać w moich utworach jeden do jednego. Oczywiście wszystkie te ustawienia można modyfikować według uznania, ale stosunek 250 presetów fabrycznych do 50 pustych czekających na własne pomysły to według mnie lekka dysproporcja.

Nawigowanie po G2X jest proste i intuicyjne, w czym bardzo pomagają trzy przyciski nożne, ale również cztery przyciski krzyżowe, dzięki którym możemy jeszcze szybciej poruszać się po presetach. Z pomocą przycisku w środku „krzyża” możemy bez problemu przełączać między widokiem nazw efektów a łańcuchami efektów w celu ich modyfikacji: zmieniać można kolejność w chainie, nazwy presetów, kopiować, kasować, kalibrować zakres pedału ekspresji, stroić gitarę z pomocą tunera, słowem – pełna kontrola nad urządzeniem! Całość jest dobrze widoczna na ekranie mono LCD. Sam ekran jest chyba najsłabszym elementów G2 albo za dużo od niego wymagam przy tej cenie. Choć widać na nim wszystko i dokładnie, to chyba oczekiwałem od niego kolorowego i dotykowego ekranu jak w ZOOM G6 czy ZOOM G11.

Pod ekranem mamy również cztery użyteczne pokrętła, którymi kontrolujemy parametry poszczególnych efektów w łańcuchu. Tak naprawdę jedyny problem miałem z odnalezieniem maszyny do rytmów i loopera – nie ma ich widocznych w opcjach, znaleźć je można dopiero podczas edycji albo budowania nowego łańcucha efektów. Niby drobiazg, ale mniej obeznani z urządzeniem mogą nawet nie wiedzieć, ze istnieje na nim taka funkcja. Ale wy już wiecie! 😀

Co tu napisać na zakończenie? Dobrze mi się z Zooma G2X Four korzystało głownie z dwóch powodów – raz, gdy już zbudowałem swoje presety, mogłem się naprawdę rozkoszować dźwiękiem, niemal nie dowierzając, że to cyfra, dwa – pomijając poszukiwania loopera i maszyny do rytmów opanowanie urządzenia zajęło mi może z kwadrans. Z racji niewielkich rozmiarów i rozmaitych udogodnień jeśli chodzi o połączenia, G2X jest idealnym urządzeniem na domowe warunki. Przy swojej poręczności i niezłej jakości brzmień może się też sprawdzić w warunkach koncertowych, chociaż osobiście do tych zadań zdecydowałbym się raczej na ZOOM’a G6, a G2 traktowałbym jako maszynkę do budowania brzmienia w domowym zaciszu, którą to maszynką godną polecenia niewątpliwie jest!

Mateusz Kołos
uptone.pl

Sugerowane ceny:

• ZOOM G2X Four – 1149 PLN
• ZOOM G2 Four   – 999 PLN

Specyfikacja techniczna:

• Kompaktowy multiefekt
• Nowo opracowana wielowarstwowa technologia IR oferująca symulacje wzmacniaczy i kolumn ( w sumie 22)
• 79 efektów gitarowych, w tym modelowanie butikowych pedałów
• Możliwość jednoczesnego stosowania do 7 efektów
• 250 wstępnie załadowanych patchy z brzmieniami, które odtwarzają dźwięki gitary od lat 50. do dziś
• 50 slotów na własne brzmienia
• Dodatkowe efekty/patche mogą być instalowane, edytowane i zapisywane za pośrednictwem aplikacji Handy Guitar Lab dla systemów iOS i Android.
• Lekka i kompaktowa konstrukcja, która mieści się w kieszeni futerału gitarowego
• Looper z 80-sekundową pętlą
• Maszyna perkusyjna: 68 wzorów rytmicznych, które można odtwarzać w synchronizacji z looperem
• Korektor wyjściowy umożliwiający szybkie dostosowanie ogólnego brzmienia do środowiska gry
• Pedał ekspresji umożliwia kontrolę efektów takich jak głośność, wysokość dźwięku i wah w czasie rzeczywistym
• Gniazdo AUX IN do podłączenia odtwarzacza muzycznego itp.
• Funkcja Autosave, która automatycznie zapisuje ustawienia efektu
• Funkcja tunera
• Złącze USB dla Handy Guitar Lab, interfejsu audio 2-in/2-out i aktualizacji oprogramowania sprzętowego
• Może być zasilany przez magistralę USB (komputer lub powerbank) lub przez dołączony zasilacz AC (AD-16)
• Wymiary: 274 mm (B) x 150 mm (T) x 71 mm
• Waga: 951g

Więcej szczegółów
Producent: https://www.zoom-europe.com/pl
Dystrybutor: https://www.sound-service.eu