Jeśli zapytamy losowo wybranych dziesięciu gitarzystów, kto w ich opinii jest największym wirtuozem wiosła, co najmniej połowa odpowie – “Slash”. Dziś mamy dla Was zestawienie pięciu najsłynniejszych piosenek w wykonaniu gitarzysty.
Podczas gdy Guns N’ Roses intensywnie pracują nad przygotowaniami nowego albumu, my postanowiliśmy skupić się na dokonaniach zespołowego gitarzysty, Saula Hudsona znanego światu bliżej jako Slash.
Brzmienie najbardziej rozpoznawalnego muzyka rockowego ostatnich 30 lat jest równie uderzające, co on sam – ekspresyjne, natychmiast rozpoznawalne, z fantastycznymi, niemożliwymi do zagrania przez zwykłego śmiertelnika solówkami.
Poniżej znajdziecie zestawienie pięciu podstawowych piosenek Slasha, który każdy gitarzysta musi usłyszeć.
1. Fall To Pieces – Velvet Revolver (Contraband, 2004)
Ballada z repertuaru Velvet Revolver rozpoczyna się delikatną linią gitary, by później przekształcić się w narastające, coraz bardziej masywne riffy.
Podobnie jak w przypadku większości najlepszych dzieł Slasha, największą uwagę przykuwa solo. Jego feeling, brzmienie, technika legato i ta dziwna pikantna nuta po prostu przenosi solo na inny poziom.
2. Knockin’ On Heaven’s Door – Guns N’ Roses (Use Your Illusion II, 1991)
Kto nie zna tego utworu, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Pełne pasji i specyficznej atmosfery arpeggia Slasha z całą pewnością dodają czegoś nowego do tej bardzo popularnej piosenki, jednak to właśnie jego dwie solówki pokazują jedną z najlepszych stron muzyka. Jego gra jest ultra-melodyczna, ale na pewno nie oswojona.
Kolejny raz mamy dowód na to, jak w rękach Slasha nawet najprostsze riffy mogą stać się czymś wyjątkowym.
3. Promise (Slash, 2010)
Coś nieco innego – masywny, dość ciężki utwór z solowego repertuaru Slasha z gościnnym udziałem Chrisa Cornella. Rytm ugruntowany jest tu już w pierwszych taktach piosenki, łatwo wpada w ucho i ciężko o nim zapomnieć.
Warstwowa instrumentacja nakładających się na siebie gitar wypełnia temat i choć gitara prowadząca brzmi trochę ostrzej, to zagrywki i frazowanie Slasha nadal są świetnie słyszalne.
4. Paradise City (Appetite For Destruction, 1987)
5. Sweet Child O’ Mine (Appetite For Destruction, 1987)
To zestawienie nie miałoby prawa istnieć bez tego utworu.
Surrealistyczną, niemal niemożliwą do zagrania solówkę słyszymy już w pierwszych sekundach utworu. Ta piosenka to najprawdziwsza kwintesencja Slasha – taki Slash w pigułce.
Melodyjny, energiczny, harmoniczny moll, po prostu fenomenalne brzmienie, zmiany frazy prowadzące tak naprawdę do kulminacji, jaką jest zapadające w pamięć solo.
Konia z rzędem temu, kto potrafi zaśpiewać te kilka nut idealnie czysto i w czasie!
To wszystko z naszej strony. A może Wy znacie inne utwory Slasha, które pominęliśmy w zestawieniu?