Kiedy gigant taki jak NEUMANN wypuszcza pierwsze w swojej historii słuchawki studyjne, możemy być pewni, że narobią one na rynku sporo hałasu… a może wręcz przeciwnie? Zapraszamy do naszego testu profesjonalnych słuchawek studyjnych Neumann NDH 20!
Założona w roku 1928 firma Neumann to marka z niemałymi tradycjami. Któż nie zna mikrofonów U47, U67 czy U87, które od lat pozostają żywą legendą w świecie pro audio, albo nowszych modeli z serii TLM, będących mocnym standardem w studiach nagrań? Obok tych niezbitych dowodów jakości w dziedzinie produkcji mikrofonów, potwierdzonych niezliczonymi nagraniami towarzyszącymi nam od dekad i tworzącymi na co dzień naszą muzyczną kulturę, od roku 2010 Neumann słynie także z monitorów studyjnych o bardzo wyrównanej charakterystyce i wiernej reprodukcji dźwięku.
Dodanie do takiego katalogu produktów profesjonalnych słuchawek referencyjnych, z jednej strony jest czymś zupełnie nowym i być może zaskakującym – z drugiej wydaje się być naturalnym krokiem w rozwoju i doskonałym uzupełnieniem oferty sprzętu z dwóch przeciwległych biegunów, spinającego klamrą cały proces produkcji muzycznej, od nagrania do masteringu. Z całą pewnością jednak jest to zadanie niełatwe. Oto bowiem należy sprostać nie tylko licznej i wciąż rosnącej w siłę konkurencji, ale też – a może przede wszystkim – własnym, wysokim standardom jakości, wytyczanym przez sprzęt marki Neumann od niemal stu lat.
Zaprezentowane po raz pierwszy na zimowych targach NAMM w Kalifornii, a w Polsce dostępne od czerwca słuchawki Neumann NDH 20 były niewątpliwie jedną z najgorętszych premier tego roku, wyzwalając wiele emocji, domysłów i oczekiwań. Czy ich producentowi udało się stanąć na wysokości zadania? Już teraz możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że zdecydowanie tak! Wszystkie czynniki współgrają tutaj perfekcyjnie niczym niemiecka orkiestra pod batutą doświadczonego dyrygenta.
Na początek zapraszamy Was do obejrzenia naszej poniższej video-prezentacji, a potem oczywiście do zapoznania się z lekturą testu:
Budowa i wygląd
Po otwarciu kwadratowego pudełka ukazuje nam się widok imponujący. Słuchawki Neumann NDH-20 wykonano z połączenia stali i aluminium, z nielicznymi tylko elementami plastikowymi, stanowiącymi raczej zaślepienie czy wypełnienie przestrzeni montażowych niż budulec konstrukcyjny jako taki. Wszystkie części skręcono drobnymi śrubkami, budzącymi zaufanie co do solidności budowy, a także zwiastującymi sprawne serwisowanie. Całość utrzymana w srebrnej kolorystyce z czarnymi dodatkami i pomarańczowym akcentem w postaci materiału wyściełającego wnętrza nauszników prezentuje się nie tylko estetycznie, ale wręcz elegancko.
Wygląd NDH-20 ze smakiem łączy klasykę z nowoczesnością, minimalizm z wykwintnością, zdecydowanie wyróżniając “nauszniki” Neumanna na tle produktów konkurencji. Ale choć prezentują się one dość oryginalnie, nie można powiedzieć, że są projektem całkowicie bezprecedensowym – w ich detalach da się wyczuć echa designu (a także konstrukcyjnej solidności) spod znaku innego niemieckiego potentata, a całokształt NDH-20 łudząco przypomina model HD 630VB firmy Sennheiser… która jest faktycznym właścicielem marki Neumann od roku 1991. Nic więc dziwnego, że podczas projektowania pierwszych słuchawek Neumann skorzystano w jakimś stopniu z bogatego dorobku firmy-matki w tej dziedzinie. Jak się okazało – z dobrym skutkiem.
Wygoda i praktyczność
NDH-20 to słuchawki zamknięte wokółuszne, a więc ich pełne muszle obejmują całą małżowinę, a miękka poduszka okalająca ucho ściśle przylega do głowy, pełniąc funkcję zarówno izolacyjną, jak i stabilizacyjną. Można się spodziewać, że w dużej mierze metalowa konstrukcja słuchawek odbija się na ich większej wadze względem modeli plastikowych. Tak też jest w rzeczywistości, bo same NDH-20 bez kabla ważą 390 gramów, czyli około 100 g więcej niż większość popularnych słuchawek studyjnych. Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to mimo wszystko specjalnie przytłaczający ciężar, a różnica ta zupełnie niknie w momencie założenia słuchawek Neumanna na głowę.
Dzięki dobremu zaprojektowaniu elementów przylegających do czaszki podczas noszenia NDH-20, czyli pałąka i poduszek (w tym także dzięki odpowiedniej sprężystości obu tych elementów), słuchawki pewnie trzymają się głowy, nie powodując jednocześnie odczucia ciężkości ani nadmiernego ucisku. Poduszki są obite przyjemnym w dotyku materiałem, nie powodującym pocenia się skóry, a do tego dość grube, zapewniając sporą odległość samej muszli od czaszki i tym samym zostawiając wewnątrz odpowiednio dużo przestrzeni dla uszu. Ponadto ich wykonanie z pianki pamięciowej pozwala oczekiwać, że z czasem słuchawki jeszcze dokładniej dopasują się do głowy ich właściciela i będą się nosić niemal niewyczuwalnie niczym dobrze rozchodzone buty.
Kapsuły nauszników można obrócić w jedną stronę o 90 stopni. Nie jestem pewien celu takiego zabiegu konstrukcyjnego, bo choć ułatwia to chwilowe przyłożenie do ucha jednej słuchawki ręką, celem szybkiego sprawdzenia obecności sygnału, ew. pobieżnego odsłuchu podczas realizacji live lub występu DJ-skiego, to NDH-20 nie da się całkowicie założyć na głowę z “wywiniętym” jednym nausznikiem (musiałby on obrócić się o całe 180 stopni), jak to czasami czynią muzycy chcący podczas nagrywania w studiu słyszeć swój instrument lub głos także w naturalnej postaci. To powiedziawszy, nic nie stoi na przeszkodzie, aby w tej ostatniej sytuacji jeden nausznik po prostu zsunąć z ucha i oprzeć na głowie powyżej lub z tyłu – zwarte przyleganie obu muszli zapewni stabilność słuchawek, a dźwięk ze zsuniętego nausznika nie będzie wydobywał się na zewnątrz i zakłócał przestrzeni akustycznej studia.
Obie muszle można także łatwo złożyć do wewnątrz pałąka, by zmniejszyć “objętość” słuchawek w celach transportowych.
W zestawie z NDH-20 dostaniemy miękki woreczek do ich schowania i przenoszenia, choć nawet bez niego słuchawki te można schować do torby czy plecaka bez obaw o uszkodzenie. Z drugiej strony, przy sprzęcie tak nieprzeciętnej urody i wysokiej klasy jakościowej (popartej odpowiednią ceną) można by spodziewać się porządnego, twardego etui. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby dokupić sobie odpowiedni futeralik chociażby z oferty Sennheisera – przecież skoro już kupujemy słuchawki za 2 tysiące złotych, czymże jest wydatek kilkudziesięciu na akcesoria ochronne?
W solidnym pudełku, w którym dostarczone są NDH-20 (i które możne doraźnie zastąpić wspomniane etui) znajdziemy także dwa przewody – prosty i spiralnie zwinięty – zakończone pozłacanym wtykiem jack 1/8”, a także dopasowaną do nich, gwintowaną przejściówkę na dużego jacka 1/4”. Kabel doczepiamy do prawej kapsuły słuchawek, najpierw wciskając wtyk aż usłyszymy kliknięcie, a następnie przekręcając go zgodnie z ruchem wskazówek zegara w celu zablokowania. Ponieważ jednak przyjęło się, że w większości słuchawek kabel wychodzi z lewej kapsuły, muszę przyznać, że na początku uległem sile przyzwyczajenia i przez jakiś czas słuchałem NDH-20 odwrotnie… co oczywiście nie wpłynęło w żaden sposób na jakość dźwięku, a jedynie wywołało pewnie zdziwienie, gdy w materiale odsłuchowym zaczęły pojawiać się elementy kojarzone normalnie z przeciwległą stroną panoramy stereo.
Brzmienie i izolacja
Oficjalna zapowiedź NDH-20 głosi, że ich brzmienie ma być podobne do tego, jakie znamy z monitorów Neumann – liniowe, neutralne, niepodbarwione w żadnym zakresie częstotliwości, by miarodajnie oddawać charakterystykę materiału źródłowego. Rzeczywiście testowane słuchawki zapewniają bardzo wyrównany w całym paśmie dźwięk, ale przyjrzyjmy się po kolei szczegółom, które składają się na wysoką jakość ich brzmienia.
Po pierwsze, bardzo otwarta i przejrzysta, ale – co ważne – nie przerysowana i nie gryząca na dłuższą metę góra pasma. Po drugie, dół, który mimo iż wyraźnie obecny, nie jest przesadzony ani co gorsza zamulony; jest precyzyjny i szybki, nie rozlewa się i nie buczy, co jest częstą bolączką słuchawek o zamkniętej konstrukcji muszli. NDH-20 mają po prostu dobrze osadzone niskie pasmo, dając zdefiniowany obraz tego, co dzieje się w dole miksu, w tym także adekwatnie przetwarzając częstotliwości subbasowe. Po trzecie i chyba najważniejsze, środek, jakiego próżno szukać w wielu słuchawkach i monitorach studyjnych, i który definitywnie odróżnia sprzęt konsumencki oraz “entry level” od “pro”.
W tak zwanej średnicy zawsze mieści się (a często nakłada na siebie) najwięcej informacji dźwiękowych – to tutaj instrumenty perkusyjne spotykają się z gitarami, klawiszami, a także najważniejszym z punktu widzenia większości muzyki rozrywkowej elementem, czyli wokalem. Zresztą w muzyce orkiestrowej podobnie to środek pasma okupuje najwięcej instrumentów. Dlatego precyzyjna reprodukcja tego umownego przedziału od 500 Hz do 2 kHz jest tak kluczowa dla pracy z każdym materiałem muzycznym. Jako słuchawki kierowane do profesjonalistów, Neumann NDH-20 zapewniają niezwykłą szczegółowość w tym właśnie zakresie, pokazując nam najbardziej newralgiczne elementy miksu jak pod szkłem powiększającym.
Taka bezkompromisowość w obrazowaniu pasma środkowego może wydać się z początku czymś nienaturalnym, szczególnie dla osób przyzwyczajonych do powszechnie stosowanego “uśmiechu” w EQ, ale po krótkiej chwili, gdy ucho się już przyzwyczai, docenimy wgląd, jaki dzięki temu zyskaliśmy. Również punkt łączenia niskiego środka z dołem pasma, gdzie zwyczajowo gitara basowa styka się z kickiem i niskim rejestrem gitar elektrycznych, na NDH-20 brzmi dość selektywnie. Wszystkie te elementy w połączeniu ze znakomitą dynamiką sprawiają, że świetnie słyszymy szybkie transjenty instrumentów perkusyjnych, a także rytmiczny atak innych instrumentów, jak gitary elektryczne czy akustyczne.
Kolejnym aspektem NDH-20 wartym zauważenia jest oddawana przez nie przestrzeń. Tyczy się to zarówno planów, czyli wrażenia bliskości lub oddalenia poszczególnych elementów miksu, jak i panoramy stereo. Zakładając te słuchawki na głowę, mamy wrażenie, jakbyśmy “weszli do muzyki”: znajdujący się w centrum wokal czy instrument prowadzący mamy wprost przed sobą (co idealnie oddaje angielskie określenie “in your face”), a wokale towarzyszące i pozostałe instrumenty rozkładają się wokół niego – nieco z tyłu lub po bokach. Znakomicie możemy też usłyszeć efekty przestrzenne, takie jak delaye i pogłosy, co pozwala na rozsądniejszą ich ocenę i przemyślane użycie w miksie. Oczywiście podczas pracy nie powinno się polegać wyłącznie na świetnej separacji oferowanej przez NDH-20 i warto konfrontować miks także na innym odsłuchu, by rzeczy brzmiące dla nas dobrze na słuchawkach nie okazały się w ostatecznie zbyt zamulone na przeciętnym sprzęcie konsumenckim.
Ostatnim tematem wartym poruszenia jest oferowana przez NDH-20 izolacja akustyczna. Za sprawą zamkniętej konstrukcji muszli oraz ich ścisłego przylegania do głowy dzięki wykonanym z grubej pianki poduszkom, słuchawki te zapewniają bardzo dobrą izolację w obu kierunkach. Oznacza to, że możemy zarówno polegać na nich, przebywając w stosunkowo hałaśliwym otoczeniu (np. pracując nad muzyką poza przestrzenią studyjną lub realizując koncert na żywo), jak i cieszyć się pełnią brzmienia, nie przeszkadzając nikomu wokół (np. podczas nocnej sesji w domowym zaciszu czy słuchając muzyki w podróży).
Podsumowanie
Zbudować rzetelnie brzmiące słuchawki referencyjne to jedno, ale sprawić, by przy solidnej konstrukcji były jednocześnie wygodne w użytkowaniu, a do tego nie wyglądały jak sprzęt przemysłowy, to zupełnie inna sprawa. Firmie Neumann ta niełatwa sztuka udała się wyśmienicie, a efekt, o ile nawet nie przerósł, to z pewnością spełnił wszelkie oczekiwania, jakie moglibyśmy mieć co do jej słuchawkowego debiutu.
Przy całej ich barwowej neutralności i chirurgicznej precyzji, NDH-20 nie wydają się sterylne czy nieprzyjemne w odsłuchu, dzięki czemu nadają się zarówno do pracy z dźwiękiem na profesjonalnym poziomie, jak i do słuchania muzyki na co dzień z audiofilską jakością dźwięku – impedancja 150 Ohm pozwala na współpracę z większością konsumenckich odtwarzaczy (choć pełnię możliwości pokażą oczywiście z osobnym wzmacniaczem słuchawkowym czy porządnym interfejsem audio), a stylowy wygląd odróżnia je od konkurencji i dodatkowo podnosi ich atrakcyjność.
Czy NDH-20 są dopiero pierwszym z wielu nadchodzących modeli słuchawek w ofercie firmy Neumann? Nie wiadomo, choć jest to prawdopodobne. Czy z biegiem lat staną się studyjnym standardem na miarę U87? Niewykluczone! Jedno jest pewne – obok NDH-20 nie sposób przejść obojętnie, więc jeżeli rozglądacie się za porządnymi “nausznikami” nie tylko na zimę, lub po prostu jesteście ciekawi pierwszych w historii słuchawek Neumanna, koniecznie sprawdźcie je na własnych uszach.
Sugerowana cena słuchawek Neumann NDH 20: ok. 2.100 PLN
Więcej szczegółów
Producent: https://en-de.neumann.com
Dystrybutor: https://aplauzaudio.pl
Specyfikacja techniczna słuchawek Neumann NDH 20:
Przewodowe / bezprzewodowe | Przewodowe |
Słuchawki/zestaw słuchawkowy | Słuchawki |
Rodzaj słuchawek | Wokółuszne |
Rodzaj przetwornika | Zamknięty, dynamiczny |
Pasmo przenoszenia | 5 – 30000 Hz |
Poziom ciśnienia akustycznego (SPL) | 114 dB SPL |
Nacisk poduszek | 5,5-6,8 N |
Redukcja szumów | Pasywna, >34 dB |
Magnesy | Neodymowe |
Impedancja słuchawek | 150 Ohm |
Zniekształcenia harmoniczne (THD) | <0,1% |
Złącze | 3,5 mm TRS jack (prosty) + adapter naa 6,3 mm (1/4″) |
Waga | 390 g (bez kabli) |
Temperatura pracy | +10° C do +40° C |
Przewód | Spiralny 1,5 – 3 m, prosty 3 m |