Kilka zdań na temat nowego wzmacniacza basowego Orange Little Bass Thing, pisaliśmy w dniu jego premiery. Czas na nieco więcej szczegółów, a wprowadzi Was sam projektant Ade Emsley…
Oczywiście nowy head basowy będzie można podziwiać już od dzisiaj podczas NAMM Show 2020, pod warunkiem że wybieracie się do słonecznej Kalifornii 🙂
Orange Little Bass Thing to nowy wzmacniacz basowy jednak jak zaznacza sam jego twórca Ade Emsley, jest to inna wersja modelu Terror Bass, który już dobrze znacie. Tak czy inaczej, nowy wzmacniacz to jednokanałowy head, który wykorzystuje tranzystorowy preamp i końcówkę mocy 500 pracującą w klasie D.
Ta niewielka głowa basowa posiada na froncie od lewej: wejście instrumentalne z przełącznikiem PAD o czułości (-6 dB), dzięki czemu możemy do niego podłączyć gitarę basową z pasywną jak i aktywną elektroniką. Idąc dalej mamy do dyspozycji 3-pasmowy korektor z półparametrycznym środkiem, kompresor oraz regulację głośności. Na końcu wejście na opcjonalny footswitch, którym będziemy mogli aktywować lub dezaktywować kompresor.
Na panelu tylnym mamy: symetryczne wyjście DI typu XLR, a od nim włącznik uziemienia, dalej złącza pętli efektów (Send, Return), dwa wyjścia głośnikowe typu Speakon oraz standardowo włącznik i gniazdo zasilania. Orange Little Bass Thing waży niecałe 3 kg!
Więcej szczegółów
Producent: https://orangeamps.com/little-bass-thing
Dystrybutor: https://www.arcadeaudio.pl
Zapraszamy także do naszej poniższej, poprzedniej publikacji, gdzie znajdziecie ciekawe materiały video na temat nowego wzmacniacza: