“Nowe” otwarcie w Operze Bałtyckiej! Dyrektorem Naczelnym Romuald Wicza-Pokojski!

1002

Wszystkie plotki i przecieki zakończone! Nową osobą, pełniącą obowiązki Dyrektora Naczelnego Opery Bałtyckiej zostanie Romuald Wicza-Pokojski, sprawujący do tej pory funkcję dyrektora gdańskiego Teatru Miniatura. Dyrektorem Muzycznym zostanie José Maria Florêncio!

Dziś zespołowi Opery Bałtyckiej, przedstawiono nową dyrekcję, która zacznie pełnić swoją funkcję od lipca bieżącego roku. Na pewno dla wielu była ona zaskoczeniem, zwłaszcza jeśli chodzi o postać doskonale znaną pracownikom Opery, czyli Maestro Jose Maria Florencio. Były obietnice, plany, deklaracje… Z zapowiedzi wynika, że nowy czas będzie nieco bardziej łaskawy dla tej instytucji. Jednak na ocenę nowej sytuacji z pewnością przyjdzie jeszcze czas.

Zanim Opera Bałtycka otworzy kolejny, nowy rozdział, trzeba zamknąć stary i 2-letnią kadencje dyrektorską Warcisława Kunca, który odchodzi wcześniej niż to było planowane…

Spór…

Jak wiadomo spór pomiędzy Warcisławem Kuncem – dyrektorem Opery Bałtyckiej, a pracownikami był bardzo intensywny i obracający się wokół pieniędzy, organizacji pracy i generalnie wszystkiego… Planowane spore zwolnienia, zmiany i roszady wywołały bunt wśród załogi opery. Nic dziwnego. Zwalnia się starych “nieswoich”, a zatrudnia nowych “bardziej swoich”. Po co? Kto inteligentny to się domyśli… Skoro wszystko poukładane według nowego porządku można przejść do „działań”! Tylko jakich? Atmosfera była tak ciężka i zepsuta, że ludzie zaczęli rezygnować z pracy sami. Sztuka, sztuką ale nie za wszelka cenę… Efekt? Ci co się zwolnili są szczęśliwsi, a tych których zwolniono, walczą o swoje prawa w sądzie, podobno całkiem skutecznie.

To oczywiście tylko promil kadrowo-organizacyjnych problemów, z którymi musieli mierzyć się wszyscy. Ale jak to w życiu, czas leczy rany, więc po półtora roku ekstremalnego obciążenia psychicznego przyszedł czas „pozornego” spokoju i wyciszenia. Nawet informacja o odwołaniu Pana Kunca z funkcji dyrektora nie ucieszyła już tak bardzo jak się tego na początku spodziewano. Dlaczego pozornego? Ponieważ Opera ponownie stoi przed wielka niewiadomą. Kto zostanie nowym włodarzem budynku przy al. Zwycięstwa 15 w Gdańsku? To już wiemy. Jednak jak będą wyglądały kolejne lata? Tego jeszcze nie!

Co ze sztuką?

No dobrze. Skoro mamy ogólny pogląd na funkcjonowanie od strony administracyjnej, to przejdźmy do tego co najistotniejsze w instytucji kultury, czyli sztuki, w tym wypadku operowej. Jakie wrażenia po dwóch sezonach? Jak to jakie? Takie jak zwykle. Jednym podobało się bardziej, innym mniej, jeszcze innym zupełnie nic się nie podobało. O gustach się nie dyskutuje bo wiadomo, że są różne 🙂

A tak serio… Sztuka zawsze się obroni jeśli artyści wkładają w nią całe swoje serce, talent i umiejętności, a tego z cała pewnością nie można im zarzucić mimo wielu trudności i niespodzianek jakie napotykali każdego dnia, po przekroczeniu progu drzwi Opery Bałtyckiej.

Z niecierpliwością czekamy na nowy sezon i kolejne otwarcie, miejmy nadzieje z dobrą sztuką, na dobrym poziomie i dobrymi tytułami, także z tymi, których publiczność trójmiejska nigdy jeszcze nie widziała ani nie słyszała.

Kończąc luźne przemyślenia…

Wygląda na to, iż tradycją stało się, że każdy z dyrektorów “na odchodne” zostawia po sobie namacalny, zmaterializowany ślad swojego władania. Przedostatni (Marek Weiss) „zafundował” (czytaj: zakupił ze środków instytucji Opery Bałtyckiej) potężną, przeciwpożarową kurtynę sceniczną, ostatni/obecny (Warcisław Kunc) zaś bramki wejściowe na karty magnetyczne do, zapewne, skrupulatnego rozliczania czasu pracy pracowników Opery Bałtyckiej… 🙂