Evans UV1 to propozycja producenta naciągów perkusyjnych, o których zrobiło się dość głośno po ubiegłorocznych targach NAMM Show. Oczywiście potem pojawiły się kolejne sukcesy medialne i recenzje różnych perkusistów. Dzisiaj rola opiniotwórcy przypadła mnie, więc sprawdźmy co kryje się pod tajemniczą nazwą UV1…
Na początek zła informacja. Niestety dostałem tylko jeden naciąg 14″ przeznaczony do werbla, czego bardzo żałuję bo chętnie zapoznałbym się z cała paletą możliwości, a ta jest na dzień dzisiejszy w zasadzie kompletna. Od propozycji 8″ do 24″ w dodanej kilka miesięcy temu opcji do basu. Skupmy się zatem na klasycznej 14″ do werbla, oznaczonej symbolem B14UV1.
Czym jest UV? To nowa technologia Evansa, która wychodzi naprzeciw problemowi schodzącej białej powłoki z naciągów. Firma Evans zastosowała tutaj nowoczesną metodę nakładania warstwy coated (powlekanej) tak aby zapewnić perkusistom wytrzymały i w pełni sprawny naciąg, na którym będą mogli grać przez długi czas. Osobiście wielokrotnie miałem problem z tym, że po godzinie lub dwóch grania, biała warstwa po prostu schodziła. Robiła się brzydka, mało estetyczna powierzchnia, która źle wyglądała. Poza kwestią wizualną i estetyczną, powodowało to oczywiście pogorszające się brzmienie. Jak jest w przypadku UV1? O tym za chwilę…
Pierwsze spojrzenie na naciąg…
Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z membraną, która swoim wyglądem nawiązuje do stylu vintage. Evans zmienił swoje logo, a dokładniej mówiąc, nawiązał do historii, tworząc logo proste, surowe i bardzo czytelne. Patrząc na UV1 i porównując z innymi membranami typu “coated” można odnieść wrażenie, że nie jest on tak śnieżnobiały jak jego koledzy. Jest na pewno nieco ciemniejszy, przechodzący w delikatną szarość. Warstwa coated nie jest na całości membrany. Przy brzegach widać obwódkę, która jest zrobiona w wykończeniu tzw. „mlecznym”, prześwitujący biały.
Na czym polega technologia UV1?
Jedni mówią, że jest to technologia powlekania promieniami UV (ultrafiolet) inni, że jest to technologia utrwalania powleczenia promieniami UV, która ma za zadanie zwiększyć ich odporność na zużycie, jednocześnie nie zmniejszając czułości i charakterystyki naciągów jednowarstwowych powlekanych. Przyznam szczerze, że nie ma dla mnie większego znaczenia, która wersja jest prawdziwa bądź poprawna. Ważne żeby się sprawdzała.
Grubość naciągu, którą podaje producent to 10mil, czyli 0,254mm. Po pierwszym kontakcie, zanim zajrzałem w specyfikację odniosłem wrażenie, że jest on nieco grubszy w dotyku ale może to wynik tego powlekania i jego struktury. W każdym razie producent podaje taką informacje w specyfikacji. Naciąg nie posiada żadnych tłumików oraz pierścieni tłumiących.
Zakładamy i ogrywamy…
Naciąg Evans UV1 14″ przetestowałem na klasyku werbli, Ludwig Supraphonic z 1977 roku więc spotkał go zaszczyt… 😉 Zaraz po założeniu dało się zauważyć, że membrana idealnie przylega do korpusu werbla, zakładam, że to za sprawą kolejnej technologii – Evans Level 360, wprowadzonej przez firmę już kilka lat temu. Producent chwali się nią już na samym opakowaniu naciągu. I dobrze, bo jest czym. Jak to wygląda w praktyce? Zobaczcie poniższy materiał video, który na szybko znalazłem na youtube. (od 40 sekundy)
Strojenie jest naprawdę bardzo proste i wdzięczne. Wystarczyło kilka ruchów śrubami aby instrument „zagadał” zarówno w niższym jak i wyższym stroju. Naciąg nie dławił się brzmieniem oraz był bardzo czuły i selektywny. Wystrojenie jego do odpowiedniej wysokości zajmuje dosłownie chwilę. Odwdzięcza się bardzo zbalansowanym atakiem, który nie jest mocny ani agresywny. Powoduje, że brzmienie naszego werbla się rozjaśnia i dostaje więcej ciekawych alikwotów. Jak w charakterystyce naciągów powlekanych jednowarstwowych tak i w UV1 bardzo słyszalny sustain, który jest dość długi ale jednocześnie nie przeszkadzający w czytelności brzmienia werbla.
Producent na opakowaniu sugeruje przeznaczenie membrany do muzyki jazzowej i rockowej. W mojej opinii jest to produkt skierowany raczej do lżejszego grania ze względu na mniejszy atak oraz charakter membrany klasycznej około-jazzowej. Co do samej powłoki. Zagrałem na UV1 koncert oraz poświeciłem mu trochę czasu w salce prób. Powłoka nawet nie ma śladów po pałkach. Porównując z innymi membranami coated, ten Evans wygląda jak nowy! Nie brudzi się oraz nie widać żadnego uszczerbku na powłoce. Bravo! Wygląda na to, że wszystko działa tak jak obiecuje producent.
Membrana sprawdza się również w grze miotełkami. Jej czułość pozwala doskonale wydobyć charakterystyczny dźwięk instrumentu, a górna powłoka doskonale sprawdzi się w grze szczotkami. Można śmiało go polecić każdemu jazzmanowi, chcącemu wydobyć najlepszy charakter brzemienia dla tego typu muzyki.
Podsumowanie
Myślę, że Evans UV1 to bardzo dobra propozycja dla bębniarzy, lubiących membrany jednowarstwowe z szerokim spektrum brzmienia. Jestem miło zaskoczony tym jak łatwo i dokładnie udało mi się nastroić instrument. Jeśli rzeczywiście powłoka będzie się utrzymywać przez długi czas, a wszystko na to wskazuje, to śmiało polecam i życzę wszystkim przyszłym użytkownikom wielu wspaniałych dźwięków! Ode mnie piąteczka.
Sprzęt do testów dostarczyła firma Music Dealer, dystrybutor marki Evans Drumheads w Polsce!
Łukasz Łapiński
Perkusista zespołu Drunk Lamb, muzyk sesyjny, pedagog,
Absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku.