Mogłoby się wydawać, że na portalu branżowym odnajdą się jedynie profesjonaliści. Ludzie, którzy nie szczędzą środków ani czasu na sprzęt i jego poszukiwania. Publikowane przez nas nowinki, testy i recenzje dotyczą li i jedynie sprzętów z najwyższej półki. I wiecie co?
Nie pomyliliście się!
Zatem czas na Prodipe 3000BR!
Gdy otrzymałem do testu, kolejne już słuchawki firmy Prodipe o kodzie 3000BR, prawdę mówiąc nie spodziewałem się większych różnic między nimi, a dostępnymi w podobnych cenach słuchawkami z marketowych pólek.
Jaka zatem jest moja subiektywna ocena?
Pierwsze wrażenia – odpakowanie
Słuchawki dotarły do mnie w schludnym, ładnie wyglądającym pudełku.
Nadruk na opakowaniu zawiera nie tylko zdjęcie słuchawek, ale i podstawową specyfikację w kilku językach. Całość opatrzona jest kolorystyką zaczerpniętą z logo firmy Prodipe, co dodaje jedynie skromności i przejrzystości.
Po wyjęciu sprzętu z pudełka, dostrzegamy dbałość z jaką zapakowano słuchawki.
Daremnie szukać tam skręconego niedbale kabla, fruwających w pudle przejściówek, czy też niezabezpieczonych samych słuchawek.
Wykonanie
Słuchawki Prodipe 3000BR nie różnią się w tym względzie od swych droższych pobratymców.
Muszle, wraz z częścią innych elementów składających się na całość, zrobione są z bardzo dobrej jakości plastiku.
Materiał ten nie chrzęści w rękach, nie skrzypi, nie wydaje z siebie umierających dźwięków zwiastujących nieuniknione popękanie.
Skóropodobne wyściełanie samych muszli jest wprost genialnie spasowane.
Każdy szef, każda nagniotka wydają się być dopracowane w każdym milimetrze.
Kolor zaś – krwiścieczerwony – nadaje całości agresywnego charakteru, zapowiadając doznania z użytkowania słuchawek Prodipe 3000BR.
Warto jednak dodać w tym miesjcu, że model ten jest dostępnych jeszcze w dwóch innych wykończeniach mianowicie wersja biała i cała czarna.
Oparcie na naszej głowie, daje nam starannie wykonany pałąk.
Metalowy rdzeń zapewnia trwałość i zdrową sztywność słuchawek, co niejednokrotnie było dla mnie problemem w przypadku słuchawek innych firm – co warto zaznaczyć, słuchawek niekoniecznie tańszych…
Przez pojęcie “zdrowy”, mam na myśli irytujący ucisk na czaszkę, zdający się wgniatać w nasz skołatany muzyką mózg.
Jak łatwo się domyślić, sam pałąk pokryty jest miękką gąbką i skóropodobnym czerwonym materiałem, a na metalowych bokach widoczna jest miarka, pomocna dla łatwiejszego zapamiętania parametru konkretnego użytkownika.
Co ważne… materiał owlekający nie przykleja się do naszego ciała nawet wtedy, gdy na zewnątrz panuje wysoka sierpniowa temperatura.
Charakteru wykonania, dodaje estetyczny, nie uderzający w oczy, nadruk firmy Prodipe.
Specyfikacja
Słuchawki wyposażone są nie tylko w świetny, raczej nie porażający swym designem wygląd.
W zestawie znajdziemy niemal trzymetrowy kabel zakończony stereofonicznym
Jack Ø3.5 mm i… wkręcaną (co bardzo istotne) przelotkę na Jack Ø6.3 mm.
Impedancja słuchawek to 32Ω, zaś czułość to 95±3dB.
Pasmo przenoszenia to już 15Hz – 22kHz.
Co mnie jednak mocno zdziwiło, to maksymalna moc, wedle parametrów zapisanych na opakowaniu opiewająca na 400mW.
O tym zaś, przeczytacie więcej już za chwilę.
Dla tych z was, którzy lubią krótkie opisy techniczne, uściślijmy:
- Impedacja – 32Ω
- Czułość – 95±3dB
- Pasmo przenoszenia – 15Hz – 22kHz
- Moc maksymalna – 400mW
- Długość kabla – do 3 m (dokładnie 293 cm
- Wejście Stereo – Jack Ø3.5 mm + Ø6.3 mm
Doznania dźwiękowe – czyli słuchamy, co drzemie w Prodipe 3000BR
Jak to zwykłem robić w przypadku testów słuchawek, mam swój stały i niezmienny zestaw utworów, dzięki którym jestem w stanie określić swoje preferencje i oczekiwania względem testowanego sprzętu.
Dziś jednak, postanowiłem ciut zmodyfikować ów zestaw i dołożyłem do niego:
- Beethoven – IX Symfonia Op.125 – Wydanie z roku 1975. Leipzig Gewandgaus Orchestra – Kurt Mazur
- Pantera – utwór Walk z krążka Vulgar Display Of Power
- Wojciech Kilar – Angelus – Wydanie Naxos 1997 r. Antoni Wit – Dyrygent, Hasmik Papian – Sopran, Chór Filharmonii Krakowskiej, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia.
Beethoven IX Sympfonia Op.125
Pierwsze takty tej przepięknej symfonii…
Dobrze słyszalne niemal wszystkie smaczki, które znam z lepszej jakości nagrań.
Niestety płyta którą posiadam, należy do mocno starzejącej się, toteż słyszalne są również te mniej chciane efekty, w stylu szumy, szarpnięcia itp.
Pierwsza część utworu obfituje w zgryźliwe basy i wysokie tony.
Słyszalne, niezniekształcone przez Prodipe 3000BR.
Przechodząc od razu do czwartej i piątej części…
Soliści i chór uwydatniają wysoką jakość sprzętu.
Słynna Oda do radości brzmi mięsiście, głęboko, ale co ważne, kontrabasy które wiodą tam często prym, nie przykrywają swym brzmieniem innych partii.
Ocena Zadowalająca, choć zrzucam to w jakiejś części na słabą jakość nagrania
Pantera – Walk
Dla wielu z was, rozstrzał gatunków jaki stosuję do tego testu może się wydawać iście szaleńczy, jednak uwierzcie mi na słowo, że tylko w takim zestawieniu jestem w stanie na tyle nie zasłuchać się w danym utworze, by móc ocenić inny.
Zatem…
Riff Dimebag’a Darrell’a na tym sprzęcie brzmi ABSOLUTNIE porażająco!!!
I jeśli w innych utworach można by dopowiadać sobie odczucia, tak w tym, na tych słuchawkach, słychać rzeczywisty stan muzyczny tego utworu.
Gitara brzmi genialnie, znów soczyście – wraz z późniejszym solo Darrell’a.
Dźwięk nie jest przejaskrawiony i męczący nawet wtedy, gdy wyciśniemy z naszego sprzętu ostatnie poty; gdy przekręcimy potencjometr głośności w prawo – do oporu!
Perkusja dodaje całości brzmienia, nie tłucze nam w uszy ani mózg swoimi mocnymi uderzeniami.
Wokal zaś brzmi wręcz genialnie!
Ocena Bardzo wysoka – bez zastrzeżeń!
Angelus – Wojciech Kilar
Modlitwa…
Każdy szept, każdy wdech chóru słyszalny jest tak przyjemnie, że czujemy się niczym w środku tłumu wypowiadającego religijne słowa.
Gdy w 2 minucie utworu wchodzą kotły, efekt podwaja się!
Crescendo powiela jedynie doznania.
Niemęczący podmuch kotłów, ich mocno basowe brzmienie nie powoduje żadnych niemiłych odczuć podczas coraz bardziej napierającej na nas masy dźwięku.
W trzeciej minucie i pięćdziesiątej sekundzie dopiero dowiadujemy się, co tak naprawdę odpakowaliśmy z tego cholernego pudełka!
To co dzieje się gdy wchodzą instrumenty dęte, powoduje nie tylko porażenie, nie tylko trzask w naszych emocjach, ale i w naszych uszach.
I nie mam tu na myśli trzasku w rozumieniu hałasu.
Utwór ten ma nas porazić nie tylko swoją partyturą.
Nie tylko swoim doniosłym słowem, ale przede wszystkim masą dźwięku jaką obdarzył nas w swej twórczości Wojciech Kilar.
“Uwierzcie mi proszę, nie dokonuję tutaj recenzji płyty.
Wszystko to co piszę, dzieje się tu i teraz, na żywo przed tą klawiaturą.
Wszystkie przymioty, które próbuję znaleźć są tym co słyszę dzięki Prodipe 3000BR.”
Sopran w wykonaniu Pani Hasmik Papian brzmi iście niebiańsko. Głęboko i bardzo wiarygodnie. W 7 minucie i 50 sekundzie, gdy słyszymy fortepian przebijający się na pierwszy plan, mógłbym w zasadzie zakończyć ten test. I mimo tego, że do końca utworu pozostało nam dobrych kilka minut wiemy już, że sprzęt na którym mieliśmy zaszczyt słuchać dzieł Wojciecha Kilara, należy do tych, które warto mieć. I nie chodzi jedynie o cenę, gdyż ta jest zadziwiająco niska.
Ocena Bardzo dobra, za wyjątkiem czasami przejaskrawionych wysokich tonów.
Podsumowanie
Słuchawki Prodipe 3000BR to sprzęt, który można by określić mianem średniej półki.
Jednak sugerowanie się w tym przypadku jedynie ceną, byłoby po pierwsze cholernie nieprofesjonalne, a po drugie cholernie niesprawiedliwe.
Prodipe 3000BR, to sprzęt odsłuchowy, któremu w pełni należą się słowa uznania.
A samej firmie, za niewygórowaną cenę, należy złożyć hołd!
Gdy prosiliśmy firmę Prodipe o udostępnienie sprzętu na testy, nie oczekiwaliśmy ani zapłaty, ani żadnych innych profitów z tego wynikających.
Napisanie testu słuchawek o modelach Pro 800 i 3000BR okazało się nie tylko przyjemnością.
Prodipe udowodniła nam, że świat muzyki nie musi być dostępny jedynie dla milionerów, bądź zarabiających co najmniej średnią pensję dyrektora banku.
Ocena, jak się domyślacie, jest tutaj raczej zbyteczna.
Jednak z zawodowego obowiązku wystawię ją, wedle swoich własnych odczuć.
Plusy
- Niewygórowana, a wręcz zaniżona cena bliska 200 zł.
- Świetna ergonomia – wysokiej jakości materiały z jakich zostały zrobione słuchawki Prodipe 3000BR
- Bardzo dobra jakość dźwięku, biorąc pod uwagę stosunek jakość/cena
- Dobre wyważenie niskich tonów
- 3 metrowy przewód
- Wkręcana przejściówka Ø6.3 mm
- Ładny, nieuporczywy design
- Staranne zapakowanie
Minusy
- Niska ocena mocy na opakowaniu, która może wprowadzać w błąd – 400mW – moim zdaniem mocno zaniżona maksymalna moc
- Słabe wyważenie pomiędzy średnimi i wysokimi tonami
- Słyszalne przejaskrawienie wysokich tonów
- Słabe odcięcie osób przebywających w pobliżu głośno słuchającego użytkownika Prodipe 3000BR
- Delikatne braki w wygłuszeniu słuchawek – słyszalne dźwięki z okolic pozasłuchawkowych
- Brak świetnego patentu w postaci skręcenia przewodu wpadającego w lewą słuchawkę
- Niedocenienie swojego produktu przez producenta
Zapewne więcej przeczytacie na stronie producenta.