MultiEfekt, jak sama nazwa wskazuje, powinien dać nam multi możliwości, MultiRadochę z gry i MultiZadowolenie.
Czy tak też było w przypadku Joyo GEM BoX?
Gdy dostaliśmy do testów sprzęt Joyo, trudno było znaleźć w nas entuzjazm po pierwszym spojrzeniu na GEM BoX.
Już sam człon GEM, kojarzy się bliżej z GameBoyem, aniżeli z czymś co ma dać więcej możliwości w kształtowaniu swojego muzycznego talentu.
Wrażenia wizualne
Skrzynka od Joyo nie zachwyca. Plastik, którym pokryty jest multiefekt, jest wątpliwej jakości. Wszelakie pokrętełka, wykonane są również z plastiku tej samem jakości co cała obudowa.
Jedynie dwie kostki (przyciski nożne) wykonane są z metalu, co trochę ratuje design i obsługę urządzenia.
Parametry – ustawienia
Jak możemy przeczytać na stronie…
“Kompilacja najpopularniejszych i najbardziej poszukiwanych efektów”
- 60 różnych efektów (do 8 jednocześnie)
- 25 brzmień przesterowanych (w tym 15 słynnych przesterów podłogowych i 4 legendarne wzmacniacze)
- 40 ustawień fabrycznych + 40 ustawień użytkownika
- 40 podkładów perkusyjnych
- Tuner
- funkcja resetu ustawień do fabrycznych
- zasilanie 9V lub zewnętrzne
Na uwagę w całym zestawieniu funkcjonalności naszego GEM BoXa zasługuje przynajmniej kilka funkcji.
Wydawać by się mogło niepozorne, wręcz mało znaczące, jeśli jednak wziąć pod uwagę rozmiary całego urządzenia, jego cenę i grupę odbiorców, należy o nich wspomnieć dość wyraźnie.
Pierwszą z nich (funkcjonalności) będzie tuner.
Kosztujący często kilkadziesiąt złotych, może ułatwić początkującemu gitarzyście i pomóc zaoszczędzić kilka złotówek w portfelu.
Tuner z GEM BoX należy do dość dokładnych i łatwych w obsłudze narzędzi.
Kolejną funkcjonalnością i dużym ułatwieniem w pracy z nim jest możliwość zasilania baterią.
Ta funkcja również może wydawać się dość oczywista, jednak nic tak nie cieszy, jak młody człowiek ćwiczący gdzie popadnie i kiedy popadnie.
Zatem Joyo, to multiefekt, który ze spokojem poradzi sobie również jako urządzenie mobilne.
Funkcja wgranych bitów.
GEM BoX da nam ponadto dużo frajdy podczas zabaw z gitarą.
Wbudowane rytmy może nie brzmią iście profesjonalnie, ale pozwolą na ćwiczenie w tempie i różnych stylach.
Można powiedzieć, że to kolejna fajna sprawa dla młodziaka zasiadającego z gitarą.
Obsługa
Biorąc do testów efekt Joyo GEM BoX mieliśmy świadomość, że jest to urządzenie dedykowane raczej dla początkujących gitarzystów, którzy nie chcą od razu inwestować w swoją pasję tysięcy PLN.
Joyo GEM BoX, wydawać by się mogło, obsłuży nawet dziesięcioletnie dziecko, które namówiło rodziców na kupno swojej pierwszej gitary.
I pominę fakt, że w zestawie dostajemy instrukcję jedynie w języku angielskim.
Ok… dzieciaki są teraz kumate, i niejeden małoletni gitarzysta włada obcym językiem lepiej niż my starzy… Muszę jednak zaznaczyć, że obsługa GEM BoX nie należy raczej do intuicyjnych. Zrozumienie mieszania barw zajmuje trochę czasu.
Jednak faktem jest, że po dłuższej chwili wszystko stało się jasne.
Brzmienie
GEM BoX brzmi na tyle dobrze, ile wydaliśmy na niego pieniędzy. Testowany przeze mnie sprzęt należy do segmentu najtańszych tego typu urządzeń, toteż trudno oczekiwać fajerwerków brzmieniowych.
Przestery Drive brzmią całkiem nieźle, choć brakuje w nich głębi i charknięcia.
Efekty przestrzenne natomiast, brzmią ciut zbyt sztucznie.
Jednak wciąż będę wracał do ceny, która jest na tyle niska, że GEM BoX nada się świetnie dla dzieciaczka, którego nową pasją stała się gitara.
Jeśli jednak nie przekonała was moja ocena urządzenia, to zapraszam na stronę producenta po więcej informacji
www.joyoaudio.co.uk
[…] Przejdź do artykułu […]